O co chodzi? O wspólne „piwko” z Rafałem Trzaskowskim, Radosławem Sikorskim i Sławomirem Nitrasem – wypite, jak na ironię, w pubie należącym do samego Mentzena. Spotkanie transmitowane było na żywo, a media i sympatycy Platformy momentalnie zaczęli to przedstawiać jako symbol zgody, normalizacji, a wręcz – końca ostrej opozycji wobec PO. Dla polityka, który budował swój wizerunek na byciu bezkompromisowym antysystemowcem, to może być po prostu katastrofa.
„Mentzen – trzeba to powiedzieć – zachłysnął się swoją narastającą pozycją w polityce. Ewidentnie zawróciło mu wczoraj w głowie, a ktoś złośliwy powiedziałby nawet, że przewróciło mu się w du.ie” – nie przebiera w słowach Pacak, który przyznaje, że dotąd życzliwie kibicował liderowi Nowej Nadziei.
Krytyka dotyczy nie tylko samego spotkania, ale i jego symboliki. „Samo to, że go stare cwane wilki od Tuska zaprosiły na browara – w najmniejszym stopniu nie oznacza, że wypadało takie zaproszenie przyjąć”. W opinii komentatora, przyjęcie zaproszenia w takim momencie to polityczna naiwność, która została natychmiast wykorzystana propagandowo. „Teraz cały internet jest zalany propagandowym przekazem Platformy, że Mentzen ‚daje okejkę’ Platformie, że kosa zakopana. Że można śmiało na Rafała zagłosować, Mentzen nie ma nic przeciwko – bo gdyby miał, to czy piłby z nimi piwko...?”
Słowa są mocne, ale trafiają w sedno tego, co poczuło wielu sympatyków Konfederacji – zwyczajny zawód. Pacak przypomina, że w polityce „nie ma czegoś takiego jak: ‚zupełnie niewinne picie wódeczki czy piwerka’”. I dodaje ostrzeżenie: „Na ten moment nikt już nie wierzy, że chcesz rozwalać system. Nie rozwala się systemu tworzonego przez ludzi, z którymi pijesz piwerko”.
Mentzen tłumaczył się później, że napiłby się również z kandydatem PiS, ale ten go nie zaprosił. Publicysta zauważa jednak z sarkazmem: „Skoro to jego pub, to ON powinien zapraszać gości do napicia się w nim, a nie – przyjmować zaproszenia”.
Nie brakuje również historycznych analogii. Pacak przypomina sceny z Magdalenki – „wspólne biesiady jasno sygnalizowały, że nie idzie żadna prawdziwa zmiana”. Czy teraz mamy do czynienia z podobną sytuacją, tylko na miarę TikToka i social mediów?
W mocnym podsumowaniu publicysta nie zostawia złudzeń: „Albo się jest antkomunistą, panie Sławku, albo się spoufala z liderami partii stworzonej przez komunistycznego agenta i daje się wciągnąć w gierkę”. I stawia przed Mentzenem wybór: „Może pan więc teraz żachnąć się i popłynąć z tym prądem... albo może pan zachować się jak mężczyzna. Jak polski patriota, na którego się pan kreuje”.
Na koniec – osobista refleksja autora: „Jeszcze kilka dni temu myślałem, że po latach będę wspominał z dumą, że moją książkę sprzedawano w pakiecie z pana książką. Bardzo bym nie chciał po latach przypominać sobie tego ze wstydem”.
Mentzen poszedł na piwo z Sikorskim i Trzaskowskim, żeby wykręcić taki numer xDDDD
— Jan Molski 🇵🇱 (@JanMolskiIII) May 24, 2025
Piękne xD pic.twitter.com/as4YrCw5Jd