Jeśli kolejna rakieta lub statek powietrzny zostanie zestrzelony, nie przychodźcie tu ze skargami, zostaliście ostrzeżeni
— powiedział do Rosji wicepremier Radosław Sikorski na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ na temat wtargnięcia rosyjskich myśliwców w przestrzeń powietrzną Estonii.
Do tej wypowiedzi nawiązał Michał Dworczyk, europoseł PiS, na serwisie X.
W 2015 r. Turcja dała przykład jak w praktyce sobie radzić z seryjnymi naruszeniami przestrzeni powietrznej przez rosyjskie samoloty. Mam nadzieję, że właśnie to miał na myśli minister Radosław Sikorski, wypowiadając poniższe słowa. Mało tego, chcę wierzyć, że były to słowa skonsultowane z sojusznikami - ponieważ na dziś jako Polska niestety nie mamy sił i środków do samodzielnej realizacji takich zapowiedzi
— napisał.
Zaznaczył też, że takie deklaracje bez pokrycia zachęcą Federację Rosyjską do przetestowania naszej gotowości.
A negatywny wynik takiego sprawdzianu to nie kompromitacja ministra Sikorskiego (to akurat mnie mało interesuje), ale państwa polskiego i zachęta dla FR do dalszej eskalacji…
— podkreślił Michał Dworczyk.
Dlatego, choć miło słuchać takich twardych wystąpień, warto myśleć o konsekwencjach w dłuższej perspektywie, niż tweet i cytaty w mediach. Mam nadzieję, że nie jest to kontynuacja narracji w duchu Józefa Becka z 1939 roku i znanej z dwudziestolecia międzywojennego oraz niektórych wystąpień z III RP nuty w duchu - silni, zwarci gotowi! Nie oddamy ani guzika…
— dodał były szef KPRM i były wiceminister obrony.