„Nieoficjalnie: Sławomir Mentzen w drodze do Końskich” – napisał w mediach społecznościowych we wczesnych godzinach popołudniowych dziennikarz TV Republika Tomasz Kalinowski.
Wcześniej o tym, że Mentzen może dziś zjawić się na debacie w Końskich informowała też wp.pl.
„Nie wykluczamy żadnego scenariusza. Mogę tylko powiedzieć, że dziś będziemy niedaleko Końskich” – miał dziś powiedzieć temu portalowi szef kampanii Sławomira Mentzena Bartosz Bocheńczak.
Problem w tym, że Mentzen ma dziś zaplanowane na Podkarpaciu dwa spotkania z wyborcami – najpierw o godz. 18 w Brzozowie, a potem jeszcze o godz. 19 w Krośnie.
Lider Konfederacji postanowił więc samemu zabrać głos w sprawie dzisiejszej debaty w Końskich.
„Wiele osób namawia mnie, żebym zmienił plany i jechał dziś do Końskich. Nie zrobię tego. Jestem właśnie w Ustrzykach Dolnych, bardzo daleko od Końskich. Mam dziś spotkania w wyborcami w Ustrzykach Dolnych, Lesku, Brzozowie i Krośnie. Nie będę ich odwoływał i zawodził czekających tam na mnie ludzi, żeby jechać do Końskich i próbować wejść na debatę, na którą nie jestem zaproszony. Nie będę brał udziału w tym cyrku. Ale oczywiście nie dziwię się, że zamierzają tam jechać kandydaci, którzy nie startują na poważnie, tylko robią sobie jaja z tych wyborów, jak Stanowski, Biejat czy Hołownia. Ja startuję na poważnie” – oznajmił za pośrednictwem mediów społecznościowych Sławomir Mentzen.
„Idę w poniedziałek na debatę do Republiki. Na normalną debatę, bo chcę rozmawiać o Polsce. Ale chcę rozmawiać w normalnych warunkach, w ustalonym wcześniej terminie, bez proszenia się w ostatniej chwili o udział w debacie, na którą nie jest się zaproszonym. Proponowałem debatę na ich warunkach, w ich telewizjach, zarówno Trzaskowskiemu jak i Nawrockiemu. Obaj nie byli zainteresowani. Teraz okazuje się, że Nawrocki zgodził się na debatę z Hołownią. Wcześniej nie rozumiał, dlaczego miałby debatować ze mną” – dodał lider Konfederacji.