Długo trwały przepychanki o warunki organizacji debaty, która początkowo pod egidą przejętej przez obóz Tuska TVP miała odbyć się z udziałem wyłącznie Rafała Trzaskowskiego oraz Karola Nawrockiego. Przedstawiciele dwóch prawicowych telewizji – Republika oraz wPolsce24 nie zostali w czwartek wpuszczeni na spotkanie organizacyjne w siedzibie TVP.
Z czasem przedstawiciele TVP, choć to oni pierwotnie sygnowali do obu sztabów pismo z zaproszeniem na spotkanie organizacyjne, odcięli się od organizacji tejże debaty, dając do zrozumienia, że to inicjatywa sztabu Rafała Trzaskowskiego.
Ostatecznie trzy telewizje: TV Republika, wPolsce24 i Trwam zdecydowały o zorganizowaniu wspólnej, niezależnej od TVP, TVN i Polsatu, debaty na rynku w Końskich o godz. 18.50.
Stawili się na niej Karol Nawrocki, Marek Jakubiak, Szymon Hołownia, Krzysztof Stanowski oraz Joanna Senyszyn, która dotarła z opóźnieniem.
Debatę zbojkotować postanowił natomiast kandydat Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski.
Zarejestrowany przez PKW jako ostatni z kandydatów dziennikarz i założyciel Kanału Zero Krzysztof Stanowski wyraził zdziwienie faktem, że „TVP w stanie likwidacji nie realizuje swojej misji” uniemożliwiając wszystkim kandydatom na równych prawach udział w debacie wyborczej, a misję tę wzięły na siebie prawicowe telewizje. Na koniec Stanowski zaapelował, by Polacy na niego nie głosowali.
Popierany przez PiS prezes IPN dr Karol Nawrocki mówił, że funkcjonujemy pod rządami Donalda Tuska w „demokracji warczącej”, zwrócił uwagę na fakt, że Polakom żyje się coraz gorzej pod obecną władzą, krytykował unijny pakt migracyjny a także podkreślał kluczowe znaczenie polskiego członkostwa w NATO oraz bilateralnych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi.
Marek Jakubiak, odnosząc się do kwestii energetycznych podkreślał potrzebę czerpania z zasobów polskiego węgla, którego starczy nam jeszcze na „900 lat”, a także przypomniał, że wygaszono nasz jedyny reaktor atomowy.
Co ciekawe, również będący szefem koalicyjnej Polski 2050 marszałek Sejmu Szymon Hołownia deklarował, że jest przeciwko implementacji ustaleń paktu migracyjnego oraz usiłował przekonywać, że za jego potencjalnej prezydentury Polska stanie się „potęgą”.
Po zakończeniu debaty na Rynku w Końskich wszyscy jej uczestnicy udali się na debatę organizowaną przez sztab Rafała Trzaskowskiego przy medialnym współudziale TVP, TVN oraz Polsatu.
Niektórzy kandydaci, m.in. Marek Jakubiak mieli problemy z tym, by dostać się do hali sportowej, gdzie miało odbyć się całe wydarzenie, ostatecznie jednak, jak mówił już w trakcie debaty Krzysztof Stanowski, nie zaproszonym kandydatom udało się na nią „wedrzeć niemal siłowo”.
Poza uczestnikami wcześniejszej debaty na rynku w Końskich, w wydarzeniu organizowanym przez Rafała Trzaskowskiego udział wzięli również - lewicowa senator Magdalena Biejat oraz dziennikarz z Włocławka Maciej Maciak, którego Stanowski zapytał na początku debaty - „kim jest?”.
Uczestnicy debaty niemal zgodnie krytykowali Trzaskowskiego za to, w jaki sposób usiłował uniknąć konfrontacji z większością kandydatów, organizując wydarzenie na własne potrzeby kampanijne.
„Rafał, nie wybronisz tego” – mówił do Trzaskowskiego nawet jego koalicjant z obozu Donalda Tuska, marszałek Hołownia. Lider Polski 2050 pytał również Trzaskowskiego czy podtrzymuje swe twierdzenia z poprzedniej kampanii prezydenckiej, w której brał udział, że „niedobrze jest, gdy prezydent i premier są z tej samej partii”. Polityk PO jednak poinformował, że zdążył zmienić w tej sprawie swój pogląd.
Rafał Trzaskowski, który nie stawił się na wcześniejszej debacie na rynku w Końskich, teraz musiał wysłuchać od innych uczestników wyścigu prezydenckiego wielu krytycznych uwag pod swoim adresem.
Karol Nawrocki stwierdził, że Trzaskowski „robi z siebie klauna” oraz pytał go o sponsorowanie partyjnego Campusu PO przez niemiecką Fundację Adenauera.
Krzysztof Stanowski mówił, że podziwia zastępcę Donalda Tuska za jego „giętki kręgosłup” oraz poglądy dostosowane do okoliczności, a gdy wiceprzewodniczący PO usiłował przekonywać, że jest przeciwko unijnemu paktowi migracyjnemu, Stanowski oznajmił, że „dziś wylosowała się ta wersja Trzaskowskiego, która jest przeciwko przyjmowaniu migrantów”, ale za tydzień prezydent Warszawy może już mówić zupełnie co innego.
W pewnym momencie dr Nawrocki postawił na swoim pulpicie biało-czerwoną flagę państwową, a Rafałowi Trzaskowskiemu podarował flagę LGBT, sugerując, że wiceszef PO stara się unikać tej symboliki w czasie kampanii wyborczej. Również teraz Trzaskowski, który przecież ostentacyjnie brał udział w stołecznych Marszach Równości i mówił, ze chciałby "udzielać ślubów" parom homoseksualnym, szybko usunął ze swojego pulpitu tęczową flagę, chowając ją oraz mówiąc o prowokacji.
Jakiś czas później kandydatka lewicy Magdalena Biejat podczas swojej wypowiedzi podeszła do Rafała Trzaskowskiego i poprosiła, by przekazał jej flagę LGBT, bo ona nie wstydzi się ustawić jej sobie na pulpicie podczas trwającej debaty. Trzaskowski pozbył się więc tęczowej symboliki na rzecz wicemarszałek Senatu.
Sama Biejat z kolei została zapytana przez inną skrajnie lewicową, lecz pozaparlamentarną kandydatkę Joannę Senyszyn, jak to jest – „jeść konfitury władzy a zarazem ją krytykować?”.
Krzysztof Stanowski ubolewał nad brakiem równego dostępu do debaty kandydatów takich, jak: Sławomir Mentzen czy Grzegorz Braun, którzy nie mieli możliwości stawienia się w Końskich ze względu na zaplanowane wcześniej spotkania z wyborcami oraz pytał Szymona Hołownię, czy pojawiła się u niego jakakolwiek refleksja nad dramatyczną utratą przez siebie poparcia społecznego.
Maciej Maciak starał się przekonywać do rozbrajania Polski, na co zareagował wspomniany Hołownia pytając Maciaka, czy Władimir Putin płaci mu za mówienie takich rzeczy, czy też jest na tym odcinku „wolontariuszem”.
Debata organizowana przez sztab Rafała Trzaskowskiego z gościnnym udziałem kilku innych kandydatów, którym udało się na nią dostać, zakończyła się niedługo przed północą.