Podczas rozmowy na antenie telewizji Polsat News minister Marcin Przydacz stwierdził, że rząd Tuska prezydentowi Nawrockiemu „zabiera dostęp do służb specjalnych, ogranicza możliwość funkcjonowania polskich dyplomatów, odwołuje dobrych polskich ambasadorów a w naprawdę podbramkowej sytuacji sam niczego nie potrafi załatwić i mówi: no to teraz niech pan prezydent się zaangażuje”.
Przypomniał również, że to premier Tusk reprezentował tzw. koalicję chętnych w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie pod przewodnictwem niemieckiego kanclerza Friedricha Merza.
„Co prawda w drugim wagonie, ale jednak. Dzisiaj go już nawet w drugim wagonie nie ma” – spuentował sekretarz stanu w KPRP.
