W poniedziałek 21 lipca niemiecki dziennik „Ostsee Zeitung” jako pierwszy poinformował, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie tymczasowo zawiesił decyzję środowiskową dla budowy terminala kontenerowego w Świnoujściu. Stało się to na skutek skargi złożonej przez niemiecką inicjatywę ekologiczną „Lebensraum Vorpommern”, działającą przy granicy z Polską. W praktyce oznacza to zamrożenie inwestycji, która miała kluczowe znaczenie dla rozwoju polskiej infrastruktury morskiej i wzrostu niezależności logistycznej kraju.
Decyzja sądu wywołała ostrą reakcję polskich komentatorów. Dziennikarka Tysol.pl Aleksandra Fedorska skwitowała ją krótko: „Niemcy dopięli swego”. Trudno nie zauważyć, że zawieszenie budowy portu w Świnoujściu zbiega się z interesami niemieckich portów w Hamburgu i Rostocku, które są naturalnymi konkurentami dla polskiego projektu. Terminal w Świnoujściu mógłby odebrać część ładunków kierowanych do niemieckich portów i tym samym osłabić ich pozycję na Bałtyku.
Pod pretekstem ochrony środowiska niemiecka organizacja ingeruje w strategiczne decyzje Polski – i to skutecznie. Co więcej, „Lebensraum Vorpommern” od dawna prowadzi działania lobbystyczne przeciwko polskim inwestycjom infrastrukturalnym, używając retoryki ekologicznej jako narzędzia do blokowania konkurencyjnych dla Niemiec projektów.
Niepokojące w całej sprawie jest również to, że polski sąd – bez względu na motywy skargi – szybko zareagował na sygnał z zagranicy. Sprawa ta wpisuje się w szerszy kontekst rosnących nacisków Berlina na Polskę w różnych obszarach, od energetyki po gospodarkę morską. Zamiast wspierać rodzimą infrastrukturę, polskie instytucje – pod wpływem wewnętrznych i zewnętrznych presji – dopuszczają do paraliżu strategicznych projektów.
Planowany terminal kontenerowy w Świnoujściu to jeden z największych i najważniejszych projektów infrastrukturalnych ostatnich lat. Jego realizacja miałaby ogromne znaczenie dla rozwoju zachodniego Pomorza, zwiększenia przepustowości morskiej Polski, a także uniezależnienia się od niemieckich i holenderskich portów przy obsłudze kontenerowej.
Zawieszenie decyzji środowiskowej może opóźnić lub wręcz zablokować projekt, co z pewnością odbije się na gospodarce regionu i całego kraju. W tym kontekście coraz częściej słychać głosy, że czas zacząć traktować takie działania jako element ekonomicznej wojny hybrydowej.
Rząd Polski powinien niezwłocznie odwołać się od decyzji sądu i zabezpieczyć interesy państwa w kontekście strategicznych inwestycji infrastrukturalnych. Należy także wzmocnić ochronę przed wpływami zagranicznych lobbystów, którzy pod przykrywką ekologii usiłują sterować polską polityką rozwoju. Jeśli Polska chce być naprawdę suwerenna gospodarczo, nie może pozwolić, by o losie kluczowych projektów decydowały organizacje zza Odry.