„Rynki w zasadzie nie zareagowały na ogłoszone zmiany. Złoty traci dzisiaj minimalnie, ale to głównie efekt umocnienia dolara na szerokim rynku. Indeksy na GPW zyskują, lecz wynika to raczej z globalnych nastrojów związanych z rozmowami handlowymi między USA a Chinami” – komentuje Stajniak.

Z perspektywy inwestorów najistotniejsze wydają się nie personalia, a kierunek zmian instytucjonalnych. Szczególne zainteresowanie budzi powołanie tzw. superresortu finansów i gospodarki. Jego celem ma być integracja działań fiskalnych i prorozwojowych – co może zakończyć impas w zakresie reform podatkowych i inwestycyjnych.

Stajniak zauważa jednak, że utworzenie superministerstwa niesie ze sobą również ryzyka. Połączenie kompetencji związanych z dyscypliną budżetową i pobudzaniem wzrostu gospodarczego może generować konflikty wewnętrzne. Z drugiej strony, pozostawienie na jego czele Andrzeja Domańskiego, postrzeganego jako osoba kompetentna i akceptowana przez rynki, może działać uspokajająco. „To dobra decyzja z punktu widzenia zaufania inwestorów, szczególnie biorąc pod uwagę ogromne potrzeby pożyczkowe państwa” – zauważa ekspert XTB.

Równie istotnym ruchem jest przywrócenie Ministerstwa Energii, zlikwidowanego w 2019 roku. Ma ono zająć się dalszą transformacją energetyczną, co z kolei jest kluczowe z perspektywy polityki klimatycznej Unii Europejskiej i oczekiwań zagranicznego kapitału. Dla wielu inwestorów obecność wyspecjalizowanego resortu jest sygnałem, że Polska planuje długofalowe działania w zakresie modernizacji energetyki.

Jednak największym wyzwaniem nowego układu rządowego pozostaje nadmierny deficyt fiskalny, który – jak zauważa Stajniak – przekracza już poziom 6 proc. PKB. Choć w dużej mierze można to tłumaczyć pandemicznym kryzysem i wydatkami związanymi z wojną na Ukrainie, sytuacja ta wymaga pilnych decyzji w zakresie wydatków publicznych i struktury podatkowej.

Mimo tych zagrożeń, Stajniak wskazuje, że nowa struktura rządu może stanowić punkt zwrotny, jeśli zostanie wykorzystana do przeprowadzenia długo oczekiwanych reform. Przejrzystość decyzji, stabilność i jasna komunikacja z partnerami międzynarodowymi mają teraz większe znaczenie niż personalne roszady.

Rynki zatem nie patrzą na twarze, ale na czyny. Rekonstrukcja może być krokiem w stronę większej spójności i efektywności – pod warunkiem, że nie skończy się na kosmetyce.