O taką zgodę Ukraińcy zabiegali miesiącami. Amerykanie pozostawali jednak w tej kwestii nieugięci i proukraińsko nastawiona administracja Joe Bidena konsekwentnie odmawiała wyrażenia zgody na atakowanie celów zlokalizowanych na terytorium rosyjskim za pomocą amerykańskich rakiet. Identyczne w tej sprawie było zresztą stanowisko wielu innych krajów NATO, w tym m.in. Niemiec i Wielkiej Brytanii.

Broń najprawdopodobniej zostanie wykorzystana przeciwko wojsko rosyjskim w obwodzie kurskim – w obronie zdobytych tam przez Ukrainę pozycji.

„Decyzja Bidena o zezwoleniu Ukrainie na użycie wojskowych taktycznych systemów rakietowych (ATACMS) była odpowiedzią na decyzję Rosji o wprowadzeniu do walki wojsk Korei Północnej” – informuje ponadto New York Times.

Taka decyzja Joe Bidena to niespodziewany i niezwykle odważny krok – przy uwzględnieniu faktu, że już wkrótce prezydentem USA zostanie Donald Trump, którego podejście do kwestii ukraińskiej jest zgoła odmienne od tego reprezentowanego przez Bidena i jego administrację.