O sprawie parlamentarzysta poinformował w rozmowie z Interią.

- „W Pyrzycach ktoś zerwał mój plakat wyborczy, sztab to zauważył i pojechaliśmy na miejsce, aby ponownie go zawiesić. W tym momencie jakaś kobieta poczuła się urażona, że rzekomo zaklejamy plakat innego kandydata. Wezwano na miejsce policję i spisano szczegóły tego zdarzenia”

- wyjaśnił.

Chcąc umożliwić wyjaśnienie sprawy, poseł zrzekł się immunitetu.

- „Mamy nagrania z tego zdarzenia, bardzo chętnie spotkam się z tą panią w sądzie”

- podkreślił.