Skandaliczne słowa byłej eurodeputowanej KO, która od początku kryzysu jest niezwykle zaangażowana w udzielanie wsparcia nielegalnym migrantom szturmującym granicę, padły na antenie Polsat News. Ochojska przyznała, że współczuje rodzinie sierż. Mateusza Sitka.

- „Ale on stracił życie dlatego, że był niezabezpieczony, nieprzeszkolony i nie miał kamizelki kuloodpornej”

- powiedziała.

Atak na polskiego żołnierza uzasadniała z kolei tym, że migranci są zdesperowani, bo… po kolejnych próbach nielegalnego przekroczenia granicy są mokrzy i zziębnięci.

- „Oczywiście takie przypadki się zdarzają, ale proszę sobie wyobrazić, jaka byłaby inna reakcja, gdyby pana i pana rodzinę z małymi dziećmi wyrzucono raz, drugi, trzeci, kolejna próba, przedziera się pan przez rzekę, cały mokry, jest zima. Możemy to sobie wyobrazić, prawda. Ci, którzy widzieli film Agnieszki Holland, to mają to w oczach”

- stwierdziła.

Na wypowiedź byłej szefowej PAH zareagował szef MON.

- „Wbrew słowom pani Janiny Ochojskiej sierżant Mateusz Sitek był odpowiednio przygotowany, wyszkolony i wyposażony. Zginął z ręki jednego z bandytów, którzy chcą zagrozić naszemu bezpieczeństwu. Celowo i z premedytacją stosują oni agresję, przed którą jako państwo będziemy się bronić”

- oświadczył Władysław Kosiniak-Kamysz.