Koalicja Donalda Tuska twierdzi, że poseł Mariusz Błaszczak dopuścił się „zdrady stanu”, kiedy jako minister obrony narodowej ujawnił na szczęście nieaktualny już wówczas plan obrony Polski na linii Wisły z czasów rządów PO-PSL. Sejm uchylił dziś szefowi klubu PiS immunitet. Wniosek w tej sprawie poparło 245 posłów, 187 było przeciw, a 6 wstrzymało się od głosu.
💬 Przewodniczący KP PiS @mblaszczak: Ta hucpa w polskim Sejmie została dzisiaj zorganizowana dlatego, bo dzisiaj rządzący obawiają się kompromitacji. Jak oni mogą spojrzeć w twarz mieszkańców wschodniej Polski? Jeżeli oni domkną system, to oni wrócą do cięć w Wojsku Polskim. Nie… pic.twitter.com/Vf0G5P44pR
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) March 6, 2025
Wcześniej Mariusz Błaszczak wystąpił na konferencji prasowej wspólnie z prof. Sławomirem Cenckiewiczem, płk. Arturem Hejne i płk. Mariuszem Kozłowskim, w czasie której omówiono opracowane w czasach rządów PO-PSL plany obrony kraju.
- „PiS nie pozwoli na to, by pół Polski oddane zostało pod okupację rosyjską, jeżeli Rosja by na Polskę napadła. Nie pozwolimy, by mieszkańcy Białegostoku, Lublina, Siedlec, podzielili los mieszkańców Irpienia czy Buczy. Nie pozwolimy na to, by po raz kolejny Polska stała się ofiarą napaści rosyjskiej. Tu nie chodzi o słowa czy deklaracje, tylko o czyny”
- powiedział szef klubu PiS.
Przypomniał, że rząd Zjednoczonej Prawicy natychmiast po przejęciu władzy przystąpił do wzmacniania polskiej armii.
- „Wzmocniliśmy WP liczebnie – wtedy liczyło 95 tys., a dziś już ponad 200 tys. żołnierzy. To jest efekt rządów PiS i było to zadanie, jakie sobie postawiłem jako szef MON. To my doprowadziliśmy do tego, że WP jest wyposażone w nowoczesną broń. Po 18 latach przerwy do WP wróciła artyleria rakietowa!”
- przypomniał.
Wskazał też na odnawianie przez rząd PiS jednostek wojskowych, które likwidowano za poprzednich rządów Donalda Tuska.
Przestrzegł jednak, że proces wzmacniania armii został teraz zatrzymany. Wskazał też na powody organizacji przez rządzących „hucpy” ws. ujawnienia planów obrony na linii Wisły.
- „Pierwszy powód jest taki, że oni obawiają się kompromitacji, bo rzeczywiście to, co przyjęli w 2011 r. jest dla nich kompromitujące, szczególnie dla parlamentarzystów Koalicji 13 Grudnia, wybranych ze wschodniej Polski. Jak oni mogą spojrzeć w twarz mieszkańcom wschodniej Polski, których chcieli zostawić na pastwę rosyjskiej okupacji?”
- pytał
- „Drugi powód, który trzeba brać pod uwagę. Jeśli oni domkną system, jeżeli prezydentem RP – nie daj Boże – zostanie Rafał Trzaskowski, to oni do tego wrócą! Powiedzą, że nie ma pieniędzy i nie będzie”
- dodał.
Podkreślił, że „to jest śmiertelne zagrożenie dla Polski”.
Odnosząc się natomiast do stawianych mu zarzutów, Mariusz Błaszczak podkreślił, że miał prawo, ale również obowiązek ujawnić plany z 2011 roku. Potwierdziła to analiza zaprezentowana przez współautora ustawy o ochronie informacji niejawnych płk. Artura Hejne oraz płk. Mariusza Kozłowskiego.