Wśród kluczowych założeń nowej administracji Trumpa znajduje się rezygnacja z restrykcyjnych regulacji klimatycznych, które były wdrażane za kadencji Baracka Obamy. Prezydent zamierza uchylić przepisy umożliwiające stanom takim jak Kalifornia wprowadzenie surowszych norm dotyczących emisji spalin, a także powrócić do polityki przyjaznej przemysłowi i wydobyciu surowców naturalnych.

Trump rozważa również zmniejszenie obszarów chronionych w USA, co miałoby umożliwić eksplorację zasobów naturalnych, takich jak ropa i gaz. Jednym z kluczowych punktów programu jest też zniesienie moratorium na eksport skroplonego gazu ziemnego (LNG), który ma być kierowany na rynki w Azji i Europie. Tego rodzaju zmiany mają na celu zwiększenie konkurencyjności amerykańskiego sektora energetycznego oraz przywrócenie wzrostu gospodarczego.

Decyzja o wyjściu z porozumienia paryskiego, które zobowiązuje państwa do cyklicznego przedstawiania ambitniejszych celów ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, wpisuje się w jego obietnicę powrotu do "amerykańskiego pierwszeństwa" i zwiększenia swobody działań w kwestiach energetycznych i przemysłowych.

Zespół prezydenta elekta przygotowuje już rozporządzenia wykonawcze, które mają na celu zniesienie części regulacji środowiskowych, w tym przepisów dotyczących ochrony klimatu i zanieczyszczeń. Działania te mają na celu przywrócenie dominacji przemysłowej USA, która w opinii Trumpa została osłabiona przez poprzednie administracje.

Amerykańska polityka klimatyczna szykuje się więc na dużą transformację, której celem ma być wzmocnienie gospodarki USA, przy jednoczesnym zminimalizowaniu restrykcji ekologicznych.