Podczas uroczystości na Kremlu, Putin podkreślił, że odznaczenie jest wyrazem wdzięczności za „wybitny wkład” Łukaszenki w rozwój rosyjsko-białoruskich stosunków. „Utrzymujemy stały dialog i cenię sobie nasze osobiste relacje” – mówił prezydent Rosji, co brzmi wręcz ironicznie w kontekście reżimu, który pod dyktando Moskwy Łukaszenka narzucił swoim obywatelom. Warto zauważyć, że w tym samym czasie, gdy Putin wyrażał uznanie, Białoruś wciąż zmaga się z opresją, ograniczaniem wolności słowa i brutalnym tłumieniem protestów.

Łukaszenka, wzruszony wyróżnieniem, nie omieszkał ucałować odznaczenia, co wydaje się być kolejnym elementem jego gry o legitymizację władzy. „Białoruś nigdy nie zawiodła Rosji” – zapewniał.

Warto również zwrócić uwagę, że wizyta Łukaszenki miała na celu nie tylko odebranie odznaczenia, ale także uzyskanie kolejnej pożyczki. Obecnie Białoruś jest zadłużona u Rosji na około 8,2 miliarda dolarów, a dalsze finansowe wsparcie od Kremla jest niezbędne do przetrwania reżimu. Ponadto, w zeszłym roku Putin zgodził się na odroczenie spłat kredytów.