Na antenie Telewizji wPolsce gościł poseł PiS Zbigniew Hoffman, którzy przyznał, że koalicji rządzącej nie można traktować zupełnie poważnie. Polityk zwrócił uwagę na sprzeczne narracje, które pojawiają się w obozie władzy. Przywołał wypowiedź wiceministra obrony narodowej Pawła Zalewskiego z Polski 2050, który określił na antenie RMF FM „absolutnym absurdem” decyzję premiera Donalda Tuska, w ramach której zobowiązał szefa MON do przygotowania zmian w prawie dot. użycia broni przez żołnierzy. Polityk Trzeciej Drogi stwierdził, że „sytuacja, w której mielibyśmy luzować możliwość użycia broni, to jest narracja, która tak naprawdę prowadzi do wojny z Białorusią”.

- „Jak możemy traktować poważnie to, co się dzieje w koalicji rządzącej, jeśli oni sami siebie nie traktują poważnie. Wypowiedź wiceministra Zalewskiego, który nazwał decyzję swojego szefa, premiera, absurdem, a tenże premier polecił wicepremierowi Kosiniakowi przepisów, które mają pomoc żołnierzom na granicy”

- zauważył Hoffman.

Polityk PiS wskazał też na swoiste starcie pomiędzy ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem a ministrem obrony narodowej Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Pierwszy z nich powołał w prokuraturze specjalną grupę śledczych do ścigania funkcjonariuszy strzegących granicy, a drugi w swoim resorcie powołał grupę prawników do ich obrony.

- „Co robi wicepremier Kosiniak-Kamysz? Tworzy biuro prawne dla żołnierzy. To jest coś niebywałego! Nie spotkałem się jeszcze z tym, że w jednym rządzie spotkały się dwie zwalczające się opcje”

- powiedział gość Telewizji wPolsce.

Przyznał przy tym, że lider PSL niekoniecznie w pełni kontroluje swój resort.

- „Niespecjalnie żal mi wicepremiera Kosiniaka-Kamysza, gdyż sam się wpisał w rolę figuranta. Na komisjach obrony zjawia się głównie Tomczyk, który sprawia wrażenie decydującego o strategicznych kwestiach”

- podkreślił.

W ocenie Hoffmana, targana takimi sporami i wewnętrznymi walkami koalicja Donalda Tuska nie ma przyszłości.

- „Konglomerat bardzo wielu bytów, z których złożona jest ta koalicja, był od razu spisany na konflikt. Ale, na miły Bóg, żeby po pół roku część ministrów nie podawała sobie ręki?”

- pytał zaznaczając, że „każdy dzień tego rządu, to jest realne niebezpieczeństwo dla polskiego państwa”.