Opublikowane przez Bloomberg Economics opracowanie nie napawa optymizmem. Kiedy po pandemii koronawirusa światowa gospodarka ruszyła, nagle… stanęła w korku. W niektórych regionach Wielki Kryzys się pogłębia, a ogromny kryzys w łańcuchach dostaw może doprowadzić do katastrofy.

Pustki na sklepowych pułkach, stojące w zatorach statki transportowe, brak komponentów zmuszający fabryki do wstrzymywania produkcji… To rzeczywistość, z którą mierzy się dziś duża część świata. Rzeczywistości tej przygląda się w swoim opracowaniu Bloomberg Economics i nie ma dobrych wiadomości.

Powszechna na świecie inflacja, którą do tej pory banki centralne nazywały przejściową, wcale nie musi być przejściowa. Rosnące ceny w sklepach mogą zmusić banki do podwyżek stóp procentowych, co z kolei może zagrażać ożywieniu gospodarczemu.

Ożywienie po pandemii zaskoczyło producentów, którzy nie są przygotowani na gwałtowny wzrost popytu. Sieci transportowe są przeciążone i brakuje rąk do pracy. Zakłady produkujące buty Nike w Wietnamie musiały ograniczyć produkcję, bo bojący się epidemii robotnicy wrócili do rodzinnych prowincji. Ryzyko nowych wariantów wirusów spowodowało blokady w Chinach. Ceny fabryczne rosną najszybciej od lat 90. ub. wieku. Popyt przerasta podaż, a z problemami łańcuchów dostaw nie radzą sobie nawet tacy giganci, jak Amazon i Apple.

kak/Bloomberg, Forsal.pl