W Połtawie, Charkowie, Dnieprze, Żytomierzu nie ma ludobójstwa, bo nie ma tam rosyjskich „obrońców” – pisze Denys Kazanski, rosyjskojęzyczny dziennikarz i obserwator polityczny z Doniecka, który opuścił Donbas na początku rosyjskiej agresji na wschodnią Ukrainę.

Putin powiedział, że to, co dzieje się w Donbasie, przypomina ludobójstwo. I w tym przypadku nawet można zgodzić się z nim. Federacja Rosyjska naprawdę dokonała w Donbasie prawdziwego ludobójstwa.

Ubóstwo, bezprawie, bezsensowna przemoc, katastrofalny odpływ ludności – wszystko to dzieje się na tych obszarach Donbasu, które są teraz kontrolowane przez Moskwę.

Co więcej, odpowiedzialność za to ponosi konkretnie partia Putina „Jedna Rosja”, do której oficjalnie należą przywódcy ŁDRL, Puszylin i Pasiecznik.

O „ukraińskim faszyzmie” można krzyczeć cały czas, ale fakty są oczywiste. Ludobójstwo ma miejsce tylko tam, gdzie siedzą rosyjscy namiestnicy.

W Połtawie, Charkowie, Dnieprze, Żytomierzu nie ma ludobójstwa, bo nie ma tam rosyjskich „obrońców”.

Denys Kazanski

Rosyjskojęzyczny dziennikarz i obserwator polityczny z Doniecka

Przypomnijmy, rosyjski dyktator Władimir Putin, podczas posiedzenia Rady ds. Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka w Rosji, które odbyło się w ubiegłym tygodniu, powiedział, że to, co dzieje się w Donbasie, „przypomina ludobójstwo”.

Na to oświadczenie zareagowała ambasada USA na Ukrainie, która stwierdziła, że ​​cały świat wie, kto jest odpowiedzialny za to, co dzieje się na wschodzie Ukrainy od wiosny 2014 roku, podaje Voice of America.

Fałszywe oskarżenia o ludobójstwo są niebezpieczne i nieodpowiedzialne. Kontrolowane przez Rosję władze w okupowanym Donbasie łamią prawa człowieka, bezprawnie więzią obywateli Ukrainy, tłumią wolność słowa i zmuszają Ukraińców do uzyskania rosyjskich paszportów. Świat o tym wie, a rosyjskie kłamstwa na temat Donbasu to kolejna oczywista próba zrzucenia winy za cierpienia spowodowane przez Rosję”

czytamy w oświadczeniu ambasady USA na Twitterze.

Jagiellonia.org