- „Nawet jeśli niemiecka prasa udzieliła Rafałowi Trzaskowskiemu ogromnego poparcia, dobra wiadomość jest taka, że ​​w Polsce odbyły się polskie wybory. Frekwencja była bardzo wysoka i wyniosła prawie 70%. Zatem kraj nie jest podzielony, ale upolityczniony w sensie demokratycznym” – pisze dziś niezależny niemiecki portal: tichyseinblick.de.

- „Wybory w Polsce i rozczarowanie niemieckich mediów” – tym zdaniem Klaus-Rüdiger Mai tytułuje swój artykuł na temat wyborów prezydenckich w Polsce, opublikowany na jednym z niezależnych niemieckich portali.

Jak pisze dziennikarz, w Brukseli i Berlinie do ostatniej chwili miano nadzieję, że wybory prezydenckie w Polsce wygra Rafał Trzaskowski. To właśnie temu lewicowemu liberałowi niemieckie media udzieliły swojego poparcia. Jednak, jak podkreśla publicysta, chociaż to poparcie zaprowadziło go bardzo daleko, nie wyjednało u Polaków zwycięstwa dla prezydenta Warszawy.

- „Stało się niewybaczalne: większość polskich obywateli nie głosowała zgodnie z wolą niemieckich mediów” – czytamy w artykule.

W związku z tym dziennikarz zapowiada, że teraz czeka nas „mnóstwo melodramatycznych komentarzy spekulujących na temat tak bardzo podzielonego kraju”.

- „Nawet jeśli niemiecka prasa udzieliła Rafałowi Trzaskowskiemu ogromnego poparcia, dobra wiadomość jest taka, że ​​w Polsce odbyły się polskie wybory. Frekwencja była bardzo wysoka i wyniosła prawie 70%. Zatem kraj nie jest podzielony, ale upolityczniony w sensie demokratycznym. Obywatele chcą decydować o polityce swojego kraju - tak na marginesie, to druga najlepsza wiadomość z Polski, ale najlepsze jest to, że istnieją realne alternatywy do wyboru. Ci, którzy tego nie rozumieją, nie rozumieli demokracji przedstawicielskiej” – puentuje swój artykuł niemiecki dziennikarz.

kak/ tichyseinblick.de