„Mieliśmy z tym do czynienia w ubiegłym roku. Kiedy na to patrzyłem, ściskało mi się serce” – powiedział o pandemicznych restrykcjach, które uderzyły w życie religijne Polaków ks. prof. Robert Skrzypczak.

„W Warszawie mamy do czynienia z 25–40 procentowym spadkiem uczestnictwa wiernych w nabożeństwach. Przyczyniło się do tego wiele rzeczy, wśród których być może jest nieroztropne, zbyt pochopne zamykanie kościołów wobec panującego paraliżującego lęku, paranoi” – mówił kapłan  na antenie TV Trwam.

„Czasami widzieliśmy, jak na przykład we Włoszech wobec niektórych dzielnych kapłanów, którzy przy okazji Wielkanocy celebrowali Eucharystię, podejmowano policyjne interwencje, wchodzono między kapłanów a ołtarz i próbowano dokonać sparaliżowania liturgii” – przypominał duchowny.

„Mamy dzisiaj do czynienia z procesem wzmacniania indywidualizmu, który jest napędzany przez pandemię. To także kwestia uciekania w życie prywatne. Wielu ludzi nabrało przekonania, że trzeba się chronić przed innymi, a drugi człowiek to wirus, przed którym trzeba się bronić. Trwoga i lęk przed relacjami, wspólnotą dały taki efekt, jaki dzisiaj mamy. Z bólem trzeba stwierdzić, że w niektórych krajach dalej kontynuowana jest panika sanitarna, która na przykład w Kanadzie kazała zamknąć drzwi kościołów przed ludźmi” – skonstatował wykładowca teologii dogmatycznej na warszawskiej Akademii Katolickiej.

 

ren/TV Trwam, RadioMaryja.pl