Były prezydent Aleksander Kwaśniewski na antenie RMF FM powiedział: „Mam wrażenie, że nie tyle Amerykanie wybierali Polskę jako pierwszego gościa, co Polska strona starała się, żeby ta wizyta odbyła się kilka dni przed wyborami”. Skomentował także szanse Andrzeja Dudy na zwycięstwo w pierwszej turze oraz słabe notowania Roberta Biedronia.

Kwaśniewski stwierdził, że polityka zagraniczna jest ważnym elementem dla każdego polityka, ale zazwyczaj w czasie kampanii nie powoduje wzrostu notowań konkretnego kandydata. Dodał, że być może „się okazać, że to spotkanie było spotkaniem pożegnalnym obu polityków”.

Polityk nie wykluczył także zwycięstwa Andrzeja Dudy w pierwszej turze, ale zaznaczył, że taki scenariusz jest mało prawdopodobny. Prognozuje również, że im wyższa będzie frekwencja, tym lepiej dla Rafała Trzaskowskiego.

Spytany natomiast o słabą pozycję kandydata Lewicy odpowiedział: „Było za dużo wahań. Po wyborach parlamentarnych Lewica powinna pójść już twardo ze swoim kandydatem, wokół niego skupiać, konsolidować lewicowy elektorat, a tam było bardzo dużo wątpliwości. Biedroń tak, Biedroń nie, może ktoś inny. To moim zdaniem zaważyło. (…) Elektorat lewicowy jest złożony z dwóch segmentów. Młoda lewica moim zdaniem zagłosuje na Biedronia. Dla tradycyjnej części elektoratu lewicowego, tego elektoratu SLD-owskiego, on jest zbyt postępowy”.

Pomimo to Kwaśniewski zadeklarował, że swój głos odda na Biedronia. Apelował, aby ludzie Lewicy w pierwszej turze głosowali na ich kandydata.  Ocenił również, że pozycja Biedronia byłaby znacznie lepsza, gdyby po raz drugi kandydował na urząd prezydenta Słupska: „Jego błąd, zupełnie zasadniczy, był taki, że on po pierwszej kadencji zrezygnował z walki o Słupsk. Dzisiaj, gdybyśmy mieli do czynienia z prezydentem Słupska, który jest drugą kadencję, który pokazuje konkrety swojej działalności, jego pozycja byłaby silniejsza”.

ks/ RMF FM