Duża frekwencja w wyborach dała w kolejnych wyborach Prawu i Sprawiedliwości, ale wszystko rozpoczęło się od wysokiej frekwencji w wyborach prezydenckich, kiedy Andrzej Duda wygrał z Bronisławem Komorowskim.

Tej frekwencji boi się opozycja i boi się panicznie sam Donald Tusk.

Podczas odsłonięcia pomnika Władysława Bartoszewskiego w Sopocie Tusk powiedział dziennikarzom:

- Widać dzisiaj wyraźnie, jak bardzo Polacy - to pokazała też frekwencja - przeżywają te wybory. Tu chodzi o bardzo poważne sprawy dotyczące przyszłości. Ja nie mam żadnej wątpliwości, że ten ostry spór, momentami nawet bardzo brutalny, on ma bardzo głęboki sens i dotyczy przyszłości Polski

Dodał też:

- I dobrze byłoby żeby to, co niesiemy ze sobą z przeszłości - mówię tu i o panu Kaczyńskim, i o sobie - spory, emocje, żeby to jakoś zredukować, żeby dać szansę młodszym, by ten środek ciężkości z przeszłości przenieść właśnie na przyszłość. Moja decyzja sprzed wielu miesięcy o nie kandydowaniu była praktycznym tego wyrazem

Oraz:

- Ja nie mam żadnej wątpliwości że gdyby Jarosław Kaczyński także wycofał się z czynnej polityki, w Polsce byłoby lżej. Byłoby inaczej, na pewno lepiej. Tak uważam i myślę, że umiałbym mu to wytłumaczyć, gdyby na taki spacer się zdecydował


mp/pap