Na Ukrainie trwa wojna. Polska wspiera swojego sąsiada nie tylko dyplomatycznie i militarnie. Staje też na pierwszej linii pomocy ukraińskim uchodźcom. Tymczasem Parlament Europejski domaga się sankcji przeciwko Polsce. Rezolucję ws. mechanizmu warunkowości poparli wczoraj nawet niektórzy europosłowie z Polski. „Serio nie ma tam nikogo, kto by otrzeźwił towarzystwo?” – pyta na Twitterze wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.
Parlament Europejski przegłosował wczoraj rezolucję ws. mechanizmu warunkowości w budżecie UE i skutkach orzeczenia TSUE. W rezolucji tej europosłowie wezwali do szybkiego uruchomienia mechanizmu, który zakłada zamrożenie funduszy państwom, które w ocenie Komisji Europejskiej nie spełniają warunków praworządności. W przygotowanie projektu zaangażowała się m.in. kierowana przez Donalda Tuska Europejska Partia Ludowa.
Jak zachowali się eurodeputowani z Polski? Andrzej Halicki poinformował, że europosłowie Platformy Obywatelskiej wstrzymali się od głosu.
- „Mieliśmy spotkanie delegacji i ustaliliśmy, że to jest czas wojny i to nie jest moment na takie rezolucje. Po drugie, rezolucja ma charakter opinii, ale nie odnosi się do wytycznych, które zostały przyjęte przez KE w zeszłym tygodniu w środę. One są bardzo konkretne. Intencją liderów było - i o tym rozmawialiśmy na spotkaniu grupy - że będziemy odnosić się do wytycznych, a nie do sytuacji z przeszłości. Uważamy, że także z merytorycznego punktu widzenia ta rezolucja nie powinna mieć miejsca”
- powiedział polityk.
Wskazał przy tym na propozycje prezydenta Andrzeja Dudy i polskiego rządu dot. zakończenia sporu z Brukselą.
Na taką wstrzemięźliwość nie wysiliła się jednak Lewica. Robert Biedroń przekazał, że grupa Socjalistów i Demokratów poparła rezolucję. Decyzji tej nie omieszkał argumentować… trwającą na Ukrainie wojną.
- „Przestrzeganie prawa, m.in. prawa do niezawisłego sądu, na który nie mają wpływu politycy to podstawowa wolność, to podstawa równych szans. To podstawa wartości, za które dziś giną żołnierze ukraińscy. Dlatego grupa S&D po raz kolejny zwraca się do rządu premiera Morawieckiego, by w imię solidarności z narodem ukraińskim skończył konflikt z UE i zlikwidował upolitycznioną Izbę Dyscyplinarną”
- powiedział Biedroń Polskiej Agencji Prasowej.
Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.
- „Serio jacyś polscy europosłowie nawet dziś, nawet w czasie WOJNY, głosują za unijnymi sankcjami – ale nie na Rosję, tylko na Polskę? I przeciwko temu by Polska dostała pieniądze m. in. na pomoc uchodźcom? Serio nie ma tam nikogo, kto otrzeźwiłby towarzystwo?”
- pyta polityk.
Serio jacyś polscy europosłowie nawet dziś, nawet w czasie WOJNY, głosują za unijnymi sankcjami – ale nie na Rosję, tylko na Polskę?
— Paweł Jabłoński (@paweljabIonski) March 10, 2022
I przeciwko temu by Polska dostała pieniądze m. in. na pomoc uchodźcom?
Serio nie ma tam nikogo, kto otrzeźwiłby towarzystwo?
O tym, co dokładnie zawarto w dokumencie, opowiedział wcześniej europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki. Polityk opublikował zapisy dokumentu, którego autorzy przekonują, że „tocząca się na Ukrainie wojna przypomniała o naszym wspólnym obowiązku skutecznej ochrony, za pomocą wszelkich dostępnych nam środków, demokracji, praworządności i naszych wartości zapisanych w art. 2 TUE”. Zaznaczono, że celem przyjęcia rezolucji jest zadbanie o to, aby „pieniądze podatników nigdy nie trafiły do kieszeni tych, którzy podważają wspólne wartości UE”.
Patrzycie jak uzasadniają sankcje na Polskę - migranci, LGBT i …sytuacja na Ukrainie 🤦♂️ Niebywałe pic.twitter.com/PXLMhTBUY8
— Patryk Jaki - MEP (@PatrykJaki) March 9, 2022
kak/PAP, Interia.pl, DoRzeczy.pl, Twitter