– Przede wszystkim zapraszamy prezydenta Zełenskiego do Polski – to wyraźnie mówił minister Marcin Przydacz w ostatnich wypowiedziach – przypomniał Leśkiewicz. Jak dodał, choć sposób sformułowania tej wypowiedzi mógł być różnie odebrany, sam postulat jest w pełni uzasadniony.
Leśkiewicz zwrócił uwagę, że Polska od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę była jednym z najważniejszych sojuszników Kijowa – zarówno militarnie, jak i humanitarnie.

– Ukraińcy powinni być wdzięczni Polakom za pomoc, jaką otrzymali w ostatnich czterech latach – podkreślił.

Jego zdaniem obecny moment to dobra okazja, by Ukraina wysłała „czytelny, pozytywny sygnał polityczny” w stronę Warszawy. – Jeżeli tak jest, to oczekujemy wyraźnych sygnałów dyplomatycznych ze strony Kijowa. Pan prezydent Zełenski może przyjechać do Polski. To żaden problem, by spotkać się z panem prezydentem Nawrockim i porozmawiać o ważnych sprawach, także tych, które dotyczą Polaków – powiedział Leśkiewicz.

W ocenie Leśkiewicza spotkanie obu prezydentów powinno objąć nie tylko kwestie bezpieczeństwa i współpracy gospodarczej, lecz także sprawy pamięci historycznej.

– Trzeba rozmawiać o ekshumacjach na Wołyniu i o braku zgód na kolejne prace poszukiwawcze i ekshumacyjne – zaznaczył. Dodał, że dialog w tej kwestii jest konieczny, by wzajemne relacje miały trwały i szczery charakter.

Doradca prezydenta Nawrockiego przypomniał, że mimo wielokrotnych apeli polskich władz i środowisk kombatanckich, Kijów wciąż nie wyraził zgody na prowadzenie badań archeologicznych i ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej. Jego zdaniem brak postępów w tej sprawie coraz mocniej ciąży na relacjach między oboma krajami.

Leśkiewicz wyraził nadzieję, że wizyta prezydenta Zełenskiego w Polsce byłaby przełomem w dialogu dwustronnym. – Jest wiele spraw do załatwienia, ale też wiele pola do współpracy. Pan prezydent Zełenski powinien pojawić się w Polsce – to byłby właściwy gest w relacjach z naszym krajem – dodał.