„Tak naprawdę nie ja powinienem tu siedzieć. Z jednej prostej przyczyny: Orlen ani prezes Orlenu w żadnym wypadku nie zajmował się nielegalnymi imigrantami, a tak naprawdę takie decyzje są wykonywane zgodnie ze standardami międzynarodowymi” – mówił w swej swobodnej wypowiedzi na początku przesłuchania Daniel Obajtek.

Zdaniem byłego prezesa Orlenu przed sejmową komisją „powinien tu dzisiaj siedzieć prezes Hyundaia i czy obecny przewodniczący, czy poprzedni, powinni do Seulu ściągnąć polską policję, aby ściągnęła tu prezesa Hyundaia”.

„To jest skandal, żeby mylić nielegalnych migrantów z zatrudnionymi pracownikami” – mówił Daniel Obajtek.

Podczas przesłuchania niejednokrotnie iskrzyło pomiędzy byłym prezesem PKN Orlena a członkami komisji z ramienia Koalicji 13 grudnia.

Przewodniczący Marek Sowa z PO niejednokrotnie przerywał świadkowi wypowiedzi.

„Panie przewodniczący, to, co pan robi, nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek demokracją. Widzę, że pan jest bardzo mocno zdenerwowany…” – reagował Obajtek.

Gdy Sowa pytał eurodeputowanego PiS, jaki jest „minimalny metraż na osobę w Polsce”, ten ripostował:

„Panie przewodniczący, niech się pan przestanie kompromitować. Wytłumaczę prosto: gdy idzie pan na targ i kupuje owoce, to pyta pan, kto je zbierał?”.

Aleksandra Leo z Polski 2050 zarzuciła z kolei Obajtkowi, że „nie zna przepisów prawa karnego”.

„I mnie dziwi, że pan chojraczy sobie na mediach społecznościowych, błaznuje na komisji… Może pan dowolnie sobie szczerzyć te swoje słynne sztuczne zęby” – mówiła posłanka z ugrupowania Szymona Hołowni.

„A pani swój botoks” – odciął się Daniel Obajtek.