13 września z ust papieża Franciszka padły szokujące stwierdzenia. W czasie spotkania z indonezyjską młodzieżą, biskup Rzymu przekonywał, że różnice między religiami są niczym różnice pomiędzy językami.

- „Jeżeli zaczniecie się kłócić: Moja religia jest ważniejsza od twojej! Moja jest prawdziwa, a twoja nie jest prawdziwa! Dokąd to doprowadzi?”

- pytał.

Franciszek stwierdził, że różne religie są różnymi drogami do Boga, nie akcentując przy tym prawdy o tym, że „nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni”. (Dz 4, 12) W podobnym tonie kilka dni później Ojciec Święty zwrócił się do młodzieży w czasie ekumenicznego spotkania w Tiranie stwierdzając, że „różnorodność waszych tożsamości kulturowych i religijnych jest darem Boga”.  

Słowa papieża wywołały ogromne zamieszanie wśród katolików, również najwyższych hierarchów kościelnych. „13 września 2024 roku papież Franciszek po raz pierwszy tak jawnie wygłosił herezję indyferentyzmu religijnego” – stwierdził „na gorąco” red. Paweł Chmielewski z PCh24.pl. Dziennikarz Sky News Australia James Macpherson zauważył, że pytanie o to, czy papież jest katolikiem, właśnie przestało być pytaniem retorycznym. Abp Charles Chaput, komentując papieskie wypowiedzi, zwrócił uwagę, iż sugerowanie równości pomiędzy chrześcijaństwem a innymi religiami jest tożsame z przekreśleniem sensu chrześcijańskiego męczeństwa. Bp Athanasius Schneider wprost przyznał, że „twierdzenie papieża Franciszka jest w ewidentny sposób sprzeczne z Bożym Objawieniem” i wezwał do modlitwy w intencji następcy św. Piotra. Kard. Raymond Leo Burke natomiast, nie odnosząc się wprost do słów papieża, zaapelował o udział w dziewięciomiesięcznej nowennie, w odpowiedzi na obserwowane w świecie i samym Kościele „praktyczne porzucenie zbawienia w Chrystusie”.

W obronie papieża Franciszka staje tymczasem na łamach „Gościa Niedzielnego” ks. prof. Wojciech Kluj OMI. W rozmowie z red. Franciszkiem Kucharczykiem, misjolog z UKSW przekonuje, iż „nauczanie papieża trzeba czytać w odpowiednim kontekście” i zauważa, że „była to przyjacielska rozmowa z młodymi ludźmi, którzy w większości nie są chrześcijanami, ale szczerze szukają głębszego sensu życia”. Teolog zaznacza, że w czasie tego spotkania biskup Rzymu „nie używał formuł doktrynalnych”.

- „Podstawą naszej wiary jest prawda, że nie ma zbawienia poza Jezusem Chrystusem, również dla wyznawców innych religii. Kościół, czyli wspólnota wierzących w Chrystusa, jest sakramentem zbawienia. Sakramentem, czyli znakiem i narzędziem, którym Pan Bóg posługuje się również wobec tych, którzy nie są ochrzczeni, a więc nie są formalnie członkami widzialnego Kościoła. Kościół jest konieczny i skuteczny, ponieważ tak zaplanował sam Jezus”

- przypomniał.

- „Jednak jeśli mówimy o osobistej relacji konkretnego człowieka do tajemnicy Boga, to zna ją tylko On sam – Bóg. Modlitwa to przestrzeń działania Ducha Świętego. My nie wiemy, czy pobożniej modli się katolik, posługując się różańcem, czy muzułmanin oddający Bogu pokłony na dywaniku modlitewnym. W tym znaczeniu również wyznawcy innych religii, które nie posiadają takich skarbów jak Pismo Święte czy sakramenty, ale mają inne praktyki wypracowane przez wieki ich tradycji, nie są w swych praktykach przez Boga odrzuceni”

- dodał.

Duchowny zaznaczył, że w tym kontekście praktyki te „mogą być drogami dojścia do Boga”.

W ocenie rozmówcy „Gościa Niedzielnego”, papież Franciszek „podejmuje próby nawiązania kontaktu ponad religiami, na szerszą skalę, w celu stworzenia społeczeństwa bardziej przyjaznego, braterskiego”.

- „Na świecie jest tyle wojen. Wiele dobra możemy uczynić, łącząc swoje siły. W tej perspektywie nie widzę powodu, żeby się oburzać tym, co powiedział papież”

- stwierdził misjolog.

W ocenie ks. Kluja, nie bez znaczenie jest również fakt, iż papież jest Latynosem.

- „Mniej dba o precyzję wyrażeń teologicznych, a bardziej o kontakt z ludźmi. Byliśmy przyzwyczajeni, że Jan Paweł II czy Benedykt XVI starali się wyrażać prawdy wiary bardzo precyzyjnie. Franciszek ma nieco inny styl. Lubi symbole. A one są z natury niejednoznaczne”

- powiedział.

I dodał, że „w stylu papieża nie trzeba się doszukiwać zmiany treści nauczania, tylko zmianę sposobu komunikacji”. Jednocześnie wyraził radość z protestu tych, którzy „nie rozumieją”.

- „Na koniec chciałbym podsumować, że cieszę się z tego, iż niektórzy tak bardzo mocno reagują na niektóre słowa Ojca Świętego Franciszka. Nawet jeśli ten protest wynika z niezrozumienia, to jednak świadczy przynajmniej, że sprawy wiary nie są protestującym obojętne”

- podkreślił.

Red. Paweł Chmielewski odpowiada misjologowi

Czy takie ujęcie wypowiedzi Franciszka może uspokajać? Nie red. Pawła Chmielewskiego.

- „Problem w tym, że wypowiedzi ks. Wojciecha Kluja nie wyjaśniają tematu, o którym mowa; ba, więcej – wprowadzają czytelnika w błąd, prezentując Ojca Świętego jako nierozgarniętego latynoskiego duszpasterza, który nie wie, co mówi”

- zauważa publicysta PCh24.pl.

Jak wskazuje dziennikarz, w wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego” ks. prof. Kluj odnosi się do stwierdzenia, że „wszystkie religie są drogami do Boga”. Tymczasem papież w Singapurze mówił o tym, że wszystkie religie są w zasadzie równowartościowymi drogami do Boga, sugerując, że żadna z nich nie jest prawdziwsza od innych. Dalej, zestawiając wyjaśnienia misjologa z rzeczywistymi słowami papieża, red. Chmielewski dochodzi do wniosku, że wyjaśnienia te „opisują nie faktyczną wypowiedź Franciszka, ale wypowiedź, której nikt nigdy nie wygłosił”.