Przez media przetoczyła się fala komentarzy po opinii wydanej przez rzecznika TSUe w sprawie tzw. neosędziów.

Były wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta skomentował w social mediach  całą sprawę w następujący sposób: „Już nawet TSUE przeciera oczy ze zdumienia na to co wyczynia w Polsce Iustitia z Bodnarem. Rzecznik Generalny TSUE wskazuje, że nie można automatycznie podważyć statusu sędziego kwestionując KRS. Oczywiście należy pamiętać, że TSUE nie ma ŻADNYCH kompetencji by w tej sprawie się wypowiadać.Jednak warto wskazania jest, że ci którzy ingerując w polską suwerenność dali kaście oręż do niszczenia polskiego państwa mówią im dzisiaj "STOP".

„Koło praworządności się dopełni, gdy za kilka miesięcy TS UE podzieli opinię rzecznika generalnego TS UE, że nie ma neosędziów, a wtedy minister sprawiedliwości (w tej roli Adam Bodnar) wyjdzie i powie, że Polska jest suwerenna i nie będzie nam TS UE narzucał, co mamy robić” – zauważył z kolei dziennikarz wp.pl Patryk Słowik.

„TSUE po raz kolejny orzekł, że nie ma żadnych „neosędziów” a ew zastrzeżenia co do KRS nie pozwalają kwestionować statusu rekomendowanych przez nią osób. Gdyby peowscy profesorowie, o działaczach Iustycji nie mówiąc, byli Japończykami, pozostałoby im tylko seppuku. Ale honor jest im głęboko obcy” – ocenił publicysta Rafał Ziemkiewicz.

„Długie lata więzienia czekają tych co uważali że Unia ich uratuje. Właśnie padło im alibi w postaci TSUE. Panie Bodnar możesz już szykować szczoteczkę do zębów” – napisał w mediach społecznościowych poseł PiS Jan Kanthak..

Były minister edukacji i nauki Krzysztof Szczucki stwierdził: „Sypie się argumentacja Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie proponowanych zmian w sądownictwie. Rzecznik TSUE, a więc autorytet dla Koalicji 13 grudnia, odrzuca automatyzm w weryfikowaniu sędziów. Już nawet UE nie zgadza się na sędziowski apartheid, który chce nam zafundować Adam Bodnar. Przy okazji oczywiście rzecznik TSUE pisze bzdury dot. wyższości prawa UE nad konstytucją”.

Przewodnicząca KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka skomentowała opinię rzecznika TSUE w następujący sposób: „To nie jest orzeczenie TSUE, ale opinia Rzecznika TSUE. Co do sędziów sądów powszechnych TSUE ani ETPC nie formułowali radykalnego stanowiska. Tym niemniej Rzecznik pozwala na to, aby koledzy sędziego badali "niezawisłość" sędziego, co samo w sobie rodzi chaos, ryzyko arbitralności oraz ryzyko dla niezależności sędziego, co zdecydowanie pozostaje w sprzeczności z wartościami, na które Rzecznik się powołuje. Jednym słowem sędziowie mogą zdecydować kto zostaje, a kto jest "wadliwy". Sędziokracja w czystej postaci”.

Natomiast były prezes Sądu Najwyższego Kamil Zaradkiewicz podkreślił: „Pikanterii sprawie dodaje fakt, że dzisiejsze stanowisko rzecznika TSUE to odpowiedź - co do wyłączenia sędziego negatywna - na pytanie prejudycjalne zadane przez obecnego prezesa Iustitii”.