Większość sejmowa postanowiła roztoczyć wczoraj parasol ochronny nad wulgarnymi prowokatorami zakłócającymi comiesięczne obchody upamiętniające ofiary katastrofy smoleńskiej i na wniosek jednego z tych prowokatorów uchyliła immunitet prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. Zbigniew Komosa, który co miesiąc umieszcza przed pomnikiem smoleńskim wieniec z obrzydliwym napisem, oskarżającym śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego o doprowadzenie do katastrofy, oskarżył prezesa PiS o uderzenie. O dalszych planach prowokatora opowiedział PAP jego pełnomocnik, mec. Jerzy Jurek.
- „To jest oskarżenie prywatne, co oznacza, że akt oskarżenia nie pochodzi od prokuratury, ale od pokrzywdzonego. Obecnie uchwała Sejmu zostanie przedłożona w sądzie, w którym sprawa została już wniesiona. Sąd wstrzymywał się z działaniem do czasu rozstrzygnięcia kwestii immunitetu przez Sejm”
- powiedział.
- „Po przedłożeniu podjętej uchwały, sąd doręczy oskarżonemu akt oskarżenia, a sprawa będzie oczekiwać na wyznaczenie posiedzenia pojednawczego, co jest obowiązkowe w sprawach prywatnoskargowych”
- dodał.
Adwokat poinformował, że Komosa ma dla lidera Zjednoczonej Prawicy propozycję pojednawczą. Wcześniej chciał, by Jarosław Kaczyński „przeprosił Naród za kłamstwo o zamachu”, w zamian za co obiecał wycofanie oskarżenia i zaprzestanie składania obrzydliwego wieńca.
- „Ta propozycja ugody była aktualna do czasu głosowania w Sejmie, ale teraz zastanowimy się jeszcze nad innymi naszymi oczekiwaniami”
- powiedział mec. Jurek.
Mówiąc natomiast o braku zgody Sejmu na uchylenie immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu, Anicie Czerwińskiej i Markowi Suskiemu za „zniszczenie” wieńca, prawnik zapowiedział… kolejne prowokacje.
- „Nie planujemy w tej sprawie działań prawnych, ale spodziewam się, że pan Zbigniew Komosa już za parę dni, 10 grudnia, ponownie będzie chciał upamiętnić swoim wieńcem ofiary katastrofy lotniczej, do czego ma prawo. Decyzja Sejmu może być interpretowana jako przyzwolenie na niszczenie przez posłów wieńca lub transparentów, które politykom się nie podobają”
- ubolewa pełnomocnik Komosy.
Stwierdził, że niezgoda na pociągnięcie do odpowiedzialności posłów za oderwanie tablicy w haniebny sposób obrażającej tragicznie zmarłego Prezydenta RP, „może prowadzić do naruszeń wolności słowa, będąc zielonym światłem dla poselskiej samowoli”.