Emerytowany prefekt Kongregacji Nauki Wiary udzielił wywiadu o. Zdzisławowi Klafce CSsR dla „Naszego Dziennika”, w którym odniósł się do coraz silniejszej agresji, z jaką spotyka się obecność religii w przestrzeni publicznej.

- „(…) ludzie chcą być jak Bóg, stawiać się ponad Nim. Chcą dominować nad innymi ludźmi poprzez swoją ideologię, poprzez sprawowanie władzy. Kontrolują, regulują i wykorzystują innych”

- zauważył niemiecki purpurat.

- „I właśnie temu sprzeciwia się chrześcijaństwo ze swoją wizją człowieka. Mówimy, że każdy człowiek jest stworzeniem Bożym, wszyscy zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. Jesteśmy powołani do wolności w Bożej prawdzie. I temu sprzeciwia się Antychryst – diabeł lub zło w ludziach. Dlatego od samego początku istniały prześladowania chrześcijan”

- dodał.

Przypomniał, że w XX wieku ludzkość doświadczyła tego po przyjściu „wielkich ateistycznych, antychrześcijańskich systemów komunizmu, faszyzmu”, a dziś doświadczamy tego w działalności głosicieli nowych ideologii.

- „To, co oferuje ideologia lgbt, wywodzi się z tych samych antychrześcijańskich, antyhumanistycznych i ateistycznych korzeni. Jest jasne, że ludzie promujący te idee dominują w instytucjach w Ameryce, Unii Europejskiej, w Brukseli, w redakcjach i w rządach. Chrześcijaństwo jest dla nich solą w oku”

- podkreślił kard. Müller.

- „W wielu krajach chrześcijanie są krwawo prześladowani, ale również u nas dochodzi do instytucjonalnych prześladowań, gdy ktoś korzysta ze swojego prawa do wolności słowa i religii. Można trafić do więzienia lub być prześladowanym przez media nawet w zachodnich krajach, które pierwotnie były chrześcijańskie. To wszystko jest możliwe. Jezus powiedział: Jeśli Mnie prześladowali, oczerniali, to i was będą prześladować i oczerniać. Ale dodał też, że nie powinniśmy się bać”

- dodał.

Dlatego wskazał, że nie należy się załamywać, ale trzeba „podnieść głowę i patrzeć na Chrystusa, jedynego Zbawiciela i Odkupiciela całego świata”.

O. Klafka zwrócił uwagę, że religię coraz częściej przedstawia się dziś jako źródła zła i zapytał, czy jest to efekt „nowego ateizmu”.

- „Nowy ateizm jest jedynie kontynuacją starego, reprezentowanego przez Karla Marksa, Zygmunta Freuda, Ludwiga Feuerbacha i wielu innych, którzy swoje idee realizowali w ateistycznych systemach dyktatorskich. Lenin i Stalin postrzegali się jako uczniowie Marksa, natomiast Hitler powoływał się na Nietzschego i jego koncepcję nadczłowieka, sprzeciwiając się chrześcijańskiej moralności miłości bliźniego”

- podkreślił hierarcha przypominając, że wszystkie te ideologie przyniosły straszliwe skutki.

- „W ONZ jest wielu ludzi, którzy są pod wpływem Yuvala Harariego i tych modnych filozofów związanych z ideologiami gender i lgbt. Są oni przekonani, że religia należy do przeszłości, że nie potrzebujemy Boga ani religii, ewentualnie tylko po to, aby motywować wyznawców tych religii do udziału w projektach zbawienia skoncentrowanych na tym świecie”

- zauważył.

Teolog przyznał, że mamy dziś do czynienia z „marszem przez instytucje”.

- „Neomarksizm, połączony z tzw. ekoreligią, traktuje zmiany klimatyczne nie tylko jako temat naukowy czy pragmatyczny, ale jako coś, co wymaga wyznania wiary. Kto tego nie czyni, jest określany mianem negującego zmiany klimatyczne, negującego prawdę. Widzimy, że większość europejskich rządów jest przesiąknięta owym neomarksizmem, ekologicznym neomarksizmem oraz całkowicie błędnym obrazem człowieka w kapitalizmie”

- wskazał.

Zwrócił uwagę, że celem jest ograniczenie wolności człowieka.

- „Promotorzy tych wszystkich nowoczesnych ideologii są bardzo bogaci i chcą zubożyć masy, a potem narzucić im, co mają myśleć, jak się ubierać, co jeść, gdzie jechać na wakacje, czy mogą korzystać z samolotu, czy nie. Ubezwłasnowolniają ludzi, odbierając im środki finansowe umożliwiające im samodzielne działanie”

- powiedział.

Zaznaczył jednak, że wciąż można się temu przeciwstawić. W jaki sposób?

- „Po pierwsze, przez odkrycie, co tak naprawdę się dzieje, by nie dać się zwieść propagandzie. Wszystko jest opakowane w piękne słowa, na przykład samookaleczenie płciowe nazywa się samostanowieniem płciowym. Brzmi to cudownie, ale w rzeczywistości mamy do czynienia z przestępstwami przeciwko ludzkości”

- wyjaśnił.

Mówiąc dalej o celach twórców tych ideologii, kard. Müller przywołał jedną z prac Juwala Harariego.

- „Te ideologie nie mają nam nic do zaoferowania. Harari pisze w swojej książce Homo deus, że szerokie masy są właściwie bezużyteczne. Należy im podawać narkotyki, aby je uspokoić, lub gry komputerowe, aby zabić nudę. Człowiek jest sam sobie bogiem, ale tak naprawdę chodzi mu o to, że tylko globaliści, superbogaci, ta mała grupa, która wszystko posiada, ma cieszyć się życiem, podczas gdy szerokim masom należy jedynie jakoś zaspokoić ich wegetatywny sens życia, który nie różni się od sensu istnienia zwierząt”

- zauważył.

Zwrócił też uwagę na dążenie do zredukowania ludzkości, czemu mają służyć programy promujące aborcję, sterylizację czy eutanazję.

- „Doświadczyliśmy już tego w nazizmie, w komunizmie, u jakobinów podczas rewolucji francuskiej. Wszystko to było obietnicą ziemskiego raju. W rzeczywistości jednak Auschwitz i Gułag zawsze były piekłem”

- przestrzegł.

Niemiecki teolog odniósł się również do prób ograniczania praw chrześcijanom, czego próbuje się dokonać pod pretekstem „dążenia do równości”, przedstawiając chrześcijan jako grupę rzekomo „uprzywilejowaną”.

- „Polityka jest dla ludzi, a jeśli Polska jest narodem chrześcijańskim, to politycy, nawet jeśli sami nie identyfikują się z chrześcijaństwem, mają obowiązek służyć chrześcijańskiemu narodowi. Nie mogą pod fałszywym pretekstem, tak jak robili to naziści i komuniści, usuwać krzyży z budynków publicznych, powołując się na to, że państwo i Kościół to nie to samo”

- stwierdził.

- „Państwo nie jest właścicielem przestrzeni publicznej. Życie publiczne to coś więcej. Dlatego też politycy, którzy być może porzucili swoją chrześcijańskość, muszą brać pod uwagę historię Polski i innych krajów, a także większość ludności. Takie postawy widzieliśmy właśnie w ateistycznych dyktaturach. Kto je naśladuje, działa w tym samym totalitarnym, antyhumanistycznym i ateistycznym duchu. A tym samym niszczy także kulturalne i moralne fundamenty narodu”

- dodał.