Każda spowiedź jest wielkim cudem. Człowiek przychodzi poniżony i zmiażdżony grzechem, kiedy usłyszy, że Bóg go kocha i nie skreśla, nabiera nadziei i mimo że zaraz znowu pójdzie i zgrzeszy, to choć przez te minutę, kiedy człowiek wierzy, że może być lepszy jest dla mnie wspaniała” – powiedział kapłan w wywiadzie udzielonym „Głosowi Wielkopolskiemu”.

„W parafii na Łacinie nie mamy konfesjonału. Spowiadamy ludzi na dworze, głównie w przyszłym parku Św. Franciszka. Z niektórymi spaceruję wokół bloku, jest to spowiedź w ruchu, ale przede wszystkim bardzo mocno skupiamy się na tym, żeby ta spowiedź była inna jakościowo. Nie spowiadamy się z przeklinania czy jedzenia mięsa w piątek, ale dotykamy istoty życia – nad relacjami z bliskimi, nad tym czy kochamy swoje życie czy akceptujemy siebie, czy widzimy Boga i jaką mamy z nim relację” – mówił ks. Rakowski.

Jego zdaniem „niektórym jest bardzo ciężko przełamać tą anonimowość, którą mają za kratką” konfesjonały, podczas gdy „tutaj patrzymy sobie w oczy, są jednak bardzo zestresowani tym z czego mają się spowiadać”.

Ks. Radosław Rakowski przyznał również, że „często zachęca” swych penitentów do „korzystania z terapii” i wyraził opinię, że sakrament spowiedzi jest „uzupełniającym procesem” w odniesieniu do terapii.

Proboszcz parafii na poznańskiej Łacinie stwierdził ponadto, że „nie ma takich grzechów, które są niewybaczalne w Kościele” i dodał: „nie ma takiego grzechu, którego Bóg nie wybaczy”, jeśli osoba, która ów grzech popełniła „szczerze żałuje”.