2. To właśnie ten wpis europosła Mularczyka, tak zirytował ambasadora, że odpowiedział znowu na platformie X w niezwykle arogancki i wręcz władczy sposób „ Szanowny panie pośle, myli się pan sądząc, że pański „raport” i pański aktywizm, będą kształtować przyszłość naszych relacji. Ciągłe podziały kreowane przez ludzi takich jak pan, pomagają jedynie Putinowi”. Nie tylko zawartość tego wpisu i jego ton bulwersuje, równie skandaliczne jest to, że o pomaganiu Putinowi, pisze człowiek, który w imieniu niemieckiego rządu walczył jak lew o to aby dokończony został gazociąg Nord Stream 2 i żeby nie objęły go amerykańskie sankcje. Wtedy jako jeszcze jako dyrektor departamentu rozwoju w niemieckim ministerstwie gospodarki „zdecydowanie odrzucił amerykańską argumentację oceniającą Nord Stream 2 jako zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Europy”. Sprzeciwiał się także amerykańskim sankcjom wobec Rosji i Gazpromu ( nałożonym podczas pierwszej kadencji prezydenta Trumpa) i podkreślał, że „ energetyczna współpraca z Rosją jest dla Europy, konieczna i korzystna”. Skutki takiej polityki niemieckiej, a w konsekwencji także unijnej wobec Rosji, ponosi teraz cała Europa, a przede wszystkim Ukraina i aż dziw bierze, że po stronie niemieckiej w tym także u ambasadora tego kraju w Polsce, nie ma żadnej refleksji w tej sprawie.
3. Na ten wpis niemieckiego ambasadora, nie zareagował polski MSZ pod kierownictwem ministra Sikorskiego i raczej trudno się spodziewać, żeby taka reakcja w ogóle się pojawiła. Zareagowała za to i to bardzo zdecydowanie Kancelaria Prezydenta, a konkretnie minister Marcin Przydacz, który także na platformie X, przywołał ambasadora Bergera, nie tylko do rzeczy, ale przede wszystkim do porządku. Minister Przydacz przypomniał ambasadorowi ich wcześniejsze spotkania jako wiceministrów spraw zagranicznych Polski i Niemiec, na których Berger bronił gazociągi Nord Stream1 i Nord Stream 2. Stanowczo także podkreślił , że „Raport o stratach istnieje i będzie wpływał na kształt relacji polsko- niemieckich. Dopóki Niemcy nie rozliczą w pełni ze zbrodni i zniszczeń, jakich dopuściły się na moim Narodzie i Państwie”.
4 .Przypomnijmy, że rząd premiera Morawickiego po opublikowaniu polskiego Raportu o stratach wojennych, oszacowanych na ok. 6,2 biliona złotych , skierował do niemieckiego rządu notę dyplomatyczną w tej sprawie w październiku 2022 roku. Ówczesny niemiecki rząd kanclerza Olafa Scholza, odpowiedział oczywiście odmownie „ że sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a rząd RFN nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie”. Ale sprawa nie jest zamknięta, wspomniany raport przetłumaczony na język niemiecki i angielski został za rządów Prawa i Sprawiedliwości, przekazany do placówek dyplomatycznych wielu krajów, także do wielu instytucji międzynarodowych w tym unijnych i Niemcy mają z nim coraz większy kłopot na arenie międzynarodowej.Wprawdzie obecny rząd Tuska wypowiada się w tej sprawie zgodnie z oczekiwaniami Niemiec, ale prezydent Nawrocki twardo upomina się o niemieckie odszkodowania i wpis jego ministra Marcina Przydacza, dobitnie to potwierdza.
