Warto przy tej okazji przypomnieć także politykę „resetu” z Rosją, którą prowadził rząd Donalda Tuska, wskazując na jej długofalowe konsekwencje dla Polski.

Jak ujawnił serwis WP.pl, warszawska spółka MZA nabyła zajezdnię przy ul. Płochocińskiej od firmy Cryogas M&T Poland, będącej wówczas pod kontrolą Rosjan. Spółka ta, choć wpisana na polską listę sankcyjną, została z niej skreślona w 2014 roku, za czasów rządów Donalda Tuska. Decyzja ta umożliwiła sprzedaż akcji firmy za symboliczną kwotę 3 złotych, co dziś wywołuje wiele kontrowersji.

Takie działania wynikają z polityki resetu, którą rząd PO-PSL prowadził wobec Rosji w tamtym czasie. „Za trzy złote rosyjska spółka znika z listy sankcyjnej, a informacje o tym miałyby zniknąć z przestrzeni publicznej” – napisał Kaczyński, wskazując na brak konsekwencji w realizacji sankcji oraz potencjalne zagrożenie dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego.

Jarosław Kaczyński skrytykował również próby ograniczania wolności mediów w Polsce, w tym planów odebrania koncesji Telewizji Republika. Jak zauważył, takie działania mają na celu wyeliminowanie niezależnych źródeł informacji. „Chcą zamykać niezależne media i cenzurować internet – by nie było niczego poza ich propagandą. Marsz ku dyktaturze trwa” – napisał prezes PiS na X.

Polityka „resetu” z Rosją, którą prowadzono za czasów Donalda Tuska, jest coraz częściej krytykowana w kontekście bieżących wydarzeń. Rząd PO-PSL wielokrotnie podejmował decyzje, które miały na celu zacieśnienie relacji z Moskwą, w tym kontrowersyjne porozumienia energetyczne. To właśnie brak ostrożności wobec rosyjskich interesów w Polsce umożliwił sytuację, w której warszawskie autobusy mogą korzystać z infrastruktury kontrolowanej przez rosyjskie podmioty.

W ocenie wielu komentatorów, reset z Rosją miał krótkoterminowe cele polityczne, ale jego skutki odczuwalne są do dziś, zarówno w kontekście energetycznym, jak i politycznym.