Pierwsza sesja zgromadzenia Synodu Biskupów poświęconego synodalności wywołała wiele niepokoju wśród katolików na całym świecie. Tym bardziej, że jej rozpoczęcie poprzedziło upublicznienie odpowiedzi papieża Franciszka na dubia pięciu kardynałów oraz odpowiedzi prefekta Dykasterii Nauki Wiary kard. Victora Manuela Fernándeza na pytania kard. Dominika Duki ws. interpretacji adhortacji Amoris laetitia. Katolikowi może być trudno zorientować się w synodalnych dyskusjach, a wśród wielu odpowiedzi na kluczowe pytania znaleźć tę, która pozostaje zgodna z katolicką doktryną. Potrzebuje więc wyjaśnień, a naprzeciw tej potrzebie wychodzi kard. Gerhard Ludwig Müller. Były prefekt Kongregacji (obecnie Dykasterii) Nauki Wiary udzielił wywiadu rzeki włoskiej dziennikarce France Giansoldati, w którym „nie owijając w bawełnę” wyjaśnił wszystkie kwestie budzące dziś wątpliwości katolików. Wytłumaczył m.in. podejście Kościoła do homoseksualizmu i odniósł się do pomysłu udzielania parom homoseksualnym błogosławieństw. Opowiedział o roli kobiet w Kościele. Odpowiadał na pytania dot. problemu ubóstwa i własności prywatnej. Nie wahał się przed stanowczym ocenieniem niemieckiej Drogi Synodalnej i procesu synodalnego trwającego w Kościele powszechnym. Mówił też o Wielkim Resecie, Unii Europejskiej, reakcji papieża Franciszka na rosyjską napaść na Ukrainę i relacjach Kościoła z Pekinem.

Dzięki wydawnictwu Esprit książka zatytułowana „W dobrej wierze. Co będzie z Kościołem w XXI wieku?” trafiła już do polskich czytelników. Swoje najnowsze dzieło kard. Gerhard Müller zaprezentował wczoraj na konferencji prasowej w Warszawie.

- „Mimo tego, że zajmuję się na co dzień sprawami kościelnymi, książkę W dobrej wierze przeczytałem z dużym zainteresowaniem i sporo mogłem się dowiedzieć”

- powiedział na początku spotkania red. Paweł Chmielewski, publicysta PCh24.pl.

Dziennikarz podkreślił, że kard. Müller poruszył w wywiadzie „wszystkie, a przynajmniej dużą część tych najważniejszych dzisiaj, dyskutowanych kwestii w Kościele”. Przy tym największe zainteresowanie czytelnika jego zdaniem wzbudzi przedstawiony przez byłego prefekta Kongregacji Nauki Wiary obraz wewnętrznego życia Watykanu za pontyfikatu papieża Franciszka, w tym szczery opis sposobu, w jaki Ojciec Święty usunął kard. Müllera z Kongregacji. Dziś wyjątkowo ciekawe są również zawarte w książce krytyczne oceny purpurata pod adresem kard. Victora Manuela Fernándeza, postawione jeszcze przed objęciem przez niego Dykasterii Nauki Wiary.

- „Dla każdego, kto chce lepiej zrozumieć kluczowe punkty, przed jakimi stoi dzisiaj Kościół, ta książka jest – nie powiem, że obowiązkową, bo tylko Pismo Świętej jest obowiązkowe – ale lekturą naprawdę wskazaną”

- podsumował autor „Nowych mocy Antychrysta”.

Wartość Synodu

Kard. Müller najpierw wytłumaczył, dlaczego zdecydował się przybyć do Polski w czasie, w którym w Rzymie trwa jeszcze zgromadzenie Synodu Biskupów.

- „Jestem tutaj, ponieważ w sobotę w Kalwarii Zebrzydowskiej odbędą się święcenia kapłańskie. I to jest ważniejsze nawet od udziału w Synodzie”

- powiedział.

- „Synod to powinna być Msza, on powinien być liturgią, a nie czymś, co przypomina obrady parlamentu. Natomiast święcenia księży są sakramentem, więc stoją ponad Synodem i mają większe od niego znaczenie”

- dodał.

Zaznaczył, że na święcenia w Kalwarii Zebrzydowskiej został zaproszony jeszcze zanim papież Franciszek powołał go na członka Synodu. Jutro, w czasie Mszy świętej sprawowanej w kalwaryjskiej bazylice, kard. Müller udzieli święceń kapłańskich br. Antoniemu z opactwa benedyktynów w Tyńcu.

Rozumna wiara

Mówiąc o swojej pracy jako teologa, duchowny przypomniał początek Ewangelii wg. św. Jana, wedle której Chrystus jest „Logos”, czyli „Rozumem” Boga. Chrześcijaństwo jest więc religią rozumu.

- „Wiara i rozum się wzajemnie nie wykluczają. Przeciwnie, stanowią jedność. Ponieważ w wierze odwołujemy się do Boga, a Bóg jest Rozumem”

- podkreślił.

Przywołał też I List św. Piotra, w którym Apostoł wzywa chrześcijan do bycia gotowymi na racjonalne uzasadnianie swojej wiary.

Kwestia Chin

Ostatni rozdział najnowszej książki księdza kardynała poświęcony został relacjom Kościoła z Chinami. W czasie konferencji kard. Müller odniósł się do zawartego pomiędzy Stolicą Apostolską a Pekinem porozumienia mającego normalizować nominacje biskupie w Państwie Środka.

- „Nie znam treści tego porozumienia. Zakładam, że dyplomacja watykańska starała się zrobić, co tylko mogła dla dobra tych prześladowanych w Chinach chrześcijan. Ale w pewnym momencie dochodzimy do pewnej granicy, ponieważ nie możemy zdradzić wiary”

- powiedział hierarcha.

Przypomniał sytuację chrześcijan w starożytnym Rzymie, którzy nie mieli obowiązku opowiadania każdemu spotkanemu na ulicy człowiekowi, że są wyznawcami jednego Boga. Kiedy jednak mieli złożyć ofiarę cesarzowi jako bogu, musieli przyznać, że nie wyznają rzymskiego boga, a Chrystusa.

Totalitaryzm europejski

Od totalitarnych Chin kard. Müller przeszedł do sytuacji w Europie zauważając, że w niej również rodzi się swoisty totalitaryzm. Teolog przypomniał, że za Unią Europejską stoi wspaniała idea zjednoczenia chrześcijańskich narodów Europy, by więcej nie doszło do wojen.

- „Natomiast teraz przekształciło się to w tę brukselską biurokrację, która w mojej ocenie ma charakter antychrześcijański”

- powiedział.

- „Próbuje się tę antychrześcijańską ideologię brukselską narzucać państwom członkowskim w sposób bardzo brutalny, przy użyciu siły”

- dodał.

Zwrócił uwagę, że podobnie unijna biurokracja próbuje narzucać swoją ideologię państwom afrykańskim.

- „Nawet pomoc rozwojowa dla Afryki jest udzielana wyłącznie pod warunkiem zaakceptowania ideologii gender czy małżeństw homoseksualnych. Jeśli natomiast ludzie w Afryce nie wyrażają na to zgody, to Bruksela uważa, że lepiej by po prostu zginęli z głodu”

- stwierdził.

Ocenił, że ideologia ta „w niczym nie jest lepsza od narodowego socjalizmu czy komunizmu”.

Niemiecki teolog poruszył w tym kontekście problem blokowania przez Unię Europejską należnych Polsce środków.

- „Mogę tylko potępić tę politykę europejską – mam na myśli pana Webera czy panią von der Leyen – która polega na tym, że mówi się Polakom, jak powinni głosować i od tego uzależnia się dostęp Polski do środków unijnych”

- oświadczył.

- „Nie można wymuszać głosowania w określony sposób, uzależniając od tego dostęp do środków. W tym momencie próbuje się albo wynagradzać Polaków, albo ich karać w zależności od tego, jak zagłosowali w wyborach”

- dodał.

Zauważył, że chrześcijaństwo jest dziś zagrożone nie tylko w takich państwach jak Rosja czy Chiny, ale „wolność jest zagrożona w tym momencie również na kontynencie europejskim”. Podał przykład ludzi wsadzanych w europejskich krajach do więzień za protestowanie pod klinikami aborcyjnymi.

- „To dla mnie jest już państwo totalitarne, które traci wszelką legitymację do sprawowania rządów”

- powiedział.

Przywołał ponadto przykład ze Szwecji, gdzie rodzicom odebrano dzieci, ponieważ w domu wypowiadali się przeciwko ideologii gender.

- „To naruszenie praw człowieka”

- orzekł.

Podkreślił, że prawa człowieka, wśród których jest również wolność wyznania, wynikają z samej natury.

- „To nie jest coś, o czym mogą decydować parlamenty. Nie może być tak, że parlament wprowadza jakieś nowe prawa człowieka, a wcześniejsze zostają skreślone”

- wyjaśnił.

Podziały w Kościele

Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary poruszył też problem dzielenia się katolików na liberalnych i konserwatywnych.

- „Chcę przestrzec przed taką pułapką, że zaczniemy się w łonie Kościoła dzielić na lewicowych i prawicowych, na postępowych, liberalnych czy też konserwatywnych. To są kategorie ideologiczne, kategorie polityczne, a nie chrześcijańskie”

- powiedział.

- „Jezus jest Głową Kościoła i On jednoczy wszystkich jego członków w wierze, miłości i nadziei”

- przypomniał.