Pod koniec stycznia 2025 roku funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali Annę W., jej męża Marka W. oraz Pawła K., właściciela agencji PR, w związku z podejrzeniami o udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przyjęcie korzyści majątkowej w wysokości 3,5 miliona złotych w zamian za wpływanie na udzielenie zamówienia publicznego na dostawę agregatów prądotwórczych.
Decyzją sądu, Anna W. oraz Paweł K. zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące, podczas gdy wobec Marka W. zastosowano areszt z możliwością wyjścia za kaucją.
W liście ujawnionym przez Telewizję wPolsce24, 13-letni syn Anny W. opisał swoje doświadczenia z dnia zatrzymania rodziców:
"Obudziłem się od razu po wejściu służb do domu. (...) Gdy weszli do mojego pokoju, mało co nie zemdlałem ze stresu. (...) Gdy ujrzałem przez okno, że Ty i Tata idziecie z bagażami do dwóch oddzielnych aut, wtedy poczułem jakieś wstrząśnięcie (...) i się poryczałem."
Chłopiec, będący w spektrum autyzmu, podkreślił, że matka jest kluczowym elementem jego terapii, a jej nieobecność stanowi dla niego ogromne wyzwanie.
Obrońcy Anny W. argumentowali, że jej tymczasowy areszt negatywnie wpływa na stan emocjonalny i zdrowotny jej syna, dla którego jest głównym opiekunem i uczestnikiem terapii. Mimo to, Sąd Okręgowy w Katowicach zdecydował o utrzymaniu aresztu, nie uwzględniając zażalenia obrony.
Sprawa wywołała szeroką dyskusję na temat zasadności stosowania tymczasowego aresztu w sytuacjach, gdy podejrzany pełni kluczową rolę w życiu i terapii niepełnosprawnego dziecka. Wielu komentatorów podkreśla potrzebę uwzględnienia dobra dziecka przy podejmowaniu takich decyzji.