O nieudanej próbie spotkania z dowódcą zmiany poseł Gosek poinformował dziennikarzy przed warszawskim aresztem. Wyjaśnił, że jego zaniepokojenie stanem posła Mateckiego jest następstwem sposobu traktowania zatrzymanych wcześniej w sprawie Funduszu Sprawiedliwości ks. Michała Olszewskiego SCJ i dwóch urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości, które Rzecznik Praw Obywatelskich określił niehumanitarnym.
- „Niczego nie przesądzam z góry, ale po tych doświadczeniach z paniami urzędniczkami MS i ks. Michałem Olszewskim, gdzie RPO wykazał, że były traktowane niehumanitarnie, chcemy wszystko sprawdzić. Mamy podstawę przeciwdziałać takim ewentualnym działaniom, które przecież miały wcześniej miejsce, co stwierdził w swoim raporcie prof. Paweł Wiącek, którego trudno łączyć ze środowiskiem Prawa i Sprawiedliwości”
- wyjaśnił.
Poseł nie został jednak przyjęty przez dowódcę zmiany i odesłano go do rzecznika prasowego.
- „Wskazałem, że istotą mojego spotkania z osobą teraz kierującą jednostką penitencjarną, dowódcą zmiany, jest to, że chciałem poczynić ustalenia dotyczące warunków, w jakich przebywa poseł Dariusz Matecki oraz czy jest bezpieczny. Chciałem zapytać, czy przebywa w celi jednoosobowej ze względu na to, że jest narażony na działania innych osadzonych”
- wyjaśnił.
- „Dodatkowo zostałem upoważniony przez pełnomocnika posła do poinformowania o jego chorobie. Proszę jednak nie traktować informacji o chorobie, jako oczekiwania na litość. Poseł Matecki jej nie oczekuje, ale jest chory i schudł 10 kg. Chciałem poinformować o przyjmowanych przez niego lekach i czy zostały już wykupione. Do tego potrzebne jest zastosowanie odpowiedniej procedurę. Chciałem sprawdzić, czy wszystkie kwestie dotyczące bezpieczeństwa posła Dariusza Mateckiego zostały dopełnione”
- dodał.
Zapowiedział, że kolejne starania podejmie jutro. Spotkanie z nim obiecał dyrektor aresztu kpt. Łukasz Minda.