„Nadal twierdzę, że priorytetem instytucji europejskich: Komisji, Parlamentu i TSUE, jest obalenie polskiego rządu, a w każdym razie doprowadzenie do przegranej w wyborach” – powiedział na antenie Polskiego Radia 24 prof. Ryszard Legutko.
Europoseł partii rządzącej stwierdził, że nie dostrzega na razie „żadnych sygnałów ze strony instytucji europejskich, które pokazywałyby, że stanowisko zostało złagodzone”.
Wręcz przeciwnie, zdaniem prof. Legutki, „stawianie jakichś nowych, kompletnie zaporowych, nie do przyjęcia warunków” pokazuje, że nie ma ze strony Brukseli jakiegokolwiek dążenia do osiągnięcia porozumienia z Polską.
„Są to warunki nie do przyjęcia dla żadnego rządu. Bo żaden rząd nie może sobie pozwolić na to, żeby wprowadzić kompletny chaos prawny w swoim kraju” – zdiagnozował eurodeputowany PiS.
Ryszard Legutko zauważył również, że gdyby niemiecka przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen „chciała podjąć przychylną dla Polski decyzję, to by ją podjęła”.
„Każdy, kto wykona jakiś gest wobec polskiego rządu, spotka się ze strasznym atakiem. Dlatego von der Leyen tego nie robi. Nie oszukujmy się. Tutaj nie ma dobrego policjanta i złego. Są tu sami źli policjanci” – skonstatował prof. Legutko.
Zdaniem Legutki „polski wysiłek ekonomiczny i moralny, jeśli chodzi o pomoc dla uchodźców z Ukrainy, kompletnie nie ma znaczenia” dla unijnych komisarzy w kontekście prowadzonej przez nich polityki blokowania Polsce należnych jej środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy.