Mariusz Paszko, portal Fronda.pl: Były europoseł PO, pan Bogusław Sonik znalazł się w Obywatelskim Komitecie Poparcia Karola Nawrockiego, bezpartyjnego kandydata do urzędu prezydenckiego, zgłoszonego przez Prawo i Sprawiedliwość. Czy to poparcie z różnych stron w ocenie Pana Profesora będzie rosło?
Prof. Ryszard Legutko: To będzie zależało od tego, jakich środków zastraszających użyje Donald Tusk i jego ludzie, wobec tych wszystkich, którzy będą mieli wątpliwości wobec kandydatury Rafała Trzaskowskiego i będą rozważać dołączenie do grupy popierającej pana doktora Nawrockiego.
Na pewno te środki będą bardzo ostre i na pewno wielu może czuć się do tego stopnia zastraszonych, że nie będą ryzykować. Bo ta ilość nienawiści, jaka będzie szła z tamtej strony, będzie trudna do zniesienia. No ale sądzę jednak, że pan Nawrocki zbierze trochę takich głosów, właśnie takich niezdecydowanych czy rozczarowanych tamtą stroną.
On jest bowiem człowiekiem, który wzbudza zaufanie i widać od razu, że to jest człowiek poważny, że to nie jest jakaś wydmuszka. Nie udaje jakiegoś celebryty, czarusia jak jego konkurent, ale wzbudza zaufanie. Liczę więc, że tacy, którzy źle się czują w Platformie i w okolicach, ewentualnie w gronie popierających Platformę i całą tę koalicję, mogą podjąć decyzję o popieraniu pana doktora Nawrockiego.
Nawiązując do zaufania, o którym Pan Profesor wspomniał, pan doktor Nawrocki po raz pierwszy pojawił się właśnie w rankingu zaufania. Na razie ma około 14%. Czy to znaczy, że społeczeństwo zareagowało na kandydata zgłoszonego przez Prawo i Sprawiedliwość?
Pamiętajmy, że to jest sam początek, więc dla wielu jest to jeszcze nowe nazwisko, ponieważ prezentację jego kandydatury w Krakowie na kongresie Prawa i Sprawiedliwości oglądała określona ilość osób. To jeszcze jest bardzo wczesny okres.
Pamiętajmy, że kiedy pan prezydent Andrzej Duda zaczynał, to w styczniu 2015 roku miał około 20 % poparcia. Ja tutaj jestem optymistą i uważam, że kontakt z panem doktorem Nawrockim poprzez spotkania, oglądanie i słuchanie go przez media to zmieni i wywoła reakcje bardzo pozytywne.
Przechodząc na pole Pana Profesora, jak pan Nawrocki sprawdziłby się w kontaktach z Unią Europejską? Wspominał Pan też o jego wystąpieniu w Krakowie. Mówił tam m.in. o Zielonym Ładzie. Co wiemy o innych jego poglądach na temat Unii Europejskiej?
No na razie jeszcze nie mogliśmy usłyszeć wiele na temat jego koncepcji kontaktów z Unią. Z tego co powiedział o Zielonym Ładzie widać, że nastawiony jest bardzo ostrożnie do Unii i bardzo dobrze, gdyż w stosunkach z Unią Europejską należy mieć ograniczone zaufanie, trzeba być bardzo nieufnym, ponieważ jest to jest organizacja, która cały czas fauluje. Liczę więc na to, że doczekamy się bardziej wyraźnych deklaracji ze strony Pana Nawrockiego. Nie sądzę i nie wyobrażam sobie jednak, żeby nagle zaczął wypowiadać się zbyt euroentuzjastycznie. To jest po prostu niemożliwe.
Czy apolityczność doktora Nawrockiego w opinii Pana Profesora będzie jego zaletą i jak to będzie go plasowało na tle innych kandydatów?
Już to słychać, że opozycja przebiera w środkach, że to jest PiS, że nie jest taki bezpartyjny i partia go popiera itd., ale są przecież po prawej stronie ludzie, którzy nie byli członkami partii.
Myślę, że to jest dobra cecha Prawa i Sprawiedliwości, a także władz PiS, że oni włączają w to ludzi, którzy nie są partyjni i tacy ludzie piastują poważne stanowiska. Uważam, że to jest dobra polityka, ponieważ to jednak też pokazuje, że można ufać, że to nie jest tylko front partyjny, ale także obejmujący sojuszników, którzy nie mają żadnych legitymacji partyjnych.
Sądzę więc, że oczywiście opozycja będzie to obśmiewać, szydzić itd. Myślę, że głównie na tym będzie polegała kampania z tamtej strony.
Wydaje się, że głównym konkurentem będzie pan Rafał Trzaskowski z Platformy Obywatelskiej i te ataki będą chyba szły głównie z tamtej obszarów. Czy z innych stron też spodziewa się Pan takich ataków mocnych na doktora Nawrockiego?
Tak mocnych chyba nie, ale ja mówię o całej koalicji rządzące i tych, którzy jakoś z tą koalicją są związani. Hołownia na przykład to nie jest przecież kandydat niezależny, tylko wywodzący się z tej grupy, która obecnie rządzi. Z jego strony więc też można się spodziewać wielkiej napastliwości.
Tamta strona nie ma nic do zaoferowania, więc w efekcie jedyne co może zaproponować, to nienawiść do PiS-u i ciąg dalszy tej samej linii. Czy można na nienawiści wybierać prezydenta? No można, ale to byłoby bardzo niedobre. Ani prezydent Lech Kaczyński, ani Andrzej Duda nie byli nienawistnikami i nie wygrywali wyborów przez strzykanie jadem w opozycję.
I ostatnie pytanie. Jak ostatnio pan Sikorski dokręcał śruby w kołach w samochodzie, te śruby, to od razu przypomniała mi się taśma klejąca pana Trzaskowskiego i przyklejenie szyby w drzwiach. Czy to jest docelowy elektorat Platformy, który wierzy w takie brednie?
Panie Redaktorze, obserwujemy w ogóle wielką infantylizację w całym świecie zachodnim. To nie jest specjalność polska. Przecież tak naprawdę to nie ma żadnych debat na tematy publiczne w ścisłym sensie tego słowa. Już nie tylko politycy, ale także dziennikarze z tamtej strony zajmują się złośliwościami. Ciągle się uważa, że tego typu zachowania przeciągną. No bo taki swojak jest ten człowiek, taki fajny... Jeżeli wszystko można zmieścić w takim kilkunastosekundowym sekundowym klipie, czy to jakiś obraz, czy jakąś odzywkę albo gest, to wtedy już jest dobrze.
Ja osobiście liczę na to, że panu Karolowi Nawrockiemu uda się trochę wprowadzić powagi i zachęcić do poruszania problemów na serio w tej kampanii wyborczej. Nie chcę jednak żyć w przekonaniu, że można z wyborców robić głupków, posługując się takimi chwytami, o których Pan wspomniał. W każdym razie liczę na to, że ze strony Karola Nawrockiego będzie płynąć bardziej poważne przesłanie, które dotrze do wystarczająco licznej grupy Polaków, którzy podejmują decyzję głosowałem za nim.
Uprzejmie dziękuję za rozmowę, Panie Profesorze.