W ostatnich miesiącach rubel systematycznie tracił na wartości, ale sytuacja znacząco pogorszyła się w listopadzie. Minister finansów Rosji, Anton Siluanov, w dość nietypowym dla Kremla komentarzu przyznał, że osłabienie waluty może wspierać eksporterów, którzy sprzedają towary za granicę i korzystają na korzystnym przeliczniku. Jak twierdzi, w obecnej sytuacji "kurs wymiany jest bardzo korzystny dla eksporterów", równoważąc negatywny wpływ wysokich stóp procentowych ustalonych przez rosyjski bank centralny.

Osłabienie rubla łączy się m.in. z ostatnimi sankcjami USA wymierzonymi w Gazprombank, który obsługuje rosyjski sektor energetyczny. Według analityków sankcje te zakłóciły płatności za eksport energii, prowadząc do niedoboru walut obcych na rosyjskim rynku i wzrostu kosztów transakcji międzynarodowych.

Eksperci są zgodni, że obecne problemy rubla to symptom głębszego kryzysu gospodarczego w Rosji, wynikającego z międzynarodowych sankcji oraz kosztów prowadzenia wojny. Jeśli sytuacja się nie zmieni, kurs dolara może dalej rosnąć, potęgując presję inflacyjną i wpływając na codzienne życie Rosjan.