Zbigniew Komosa co miesiąc umieszczał przed pomnikiem smoleńskim wieniec z tabliczką, która oskarżała zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego o odpowiedzialność za katastrofę smoleńską. Politycy PiS, w tym Jarosław Kaczyński, kilkakrotnie usuwali te wieńce i tabliczki, co stało się przedmiotem kilku postępowań prokuratorskich.

Postępowania prowadzone były w kierunku zniszczenia mienia (art. 288 § 1 Kodeksu karnego) oraz przywłaszczenia (art. 278 § 1 Kodeksu karnego). Jednak prokuratura umorzyła te postępowania, uznając, że politycy PiS nie powinni być pociągani do odpowiedzialności za swoje działania.

Jakub Pacyniak, rzecznik śródmiejskiej policji, potwierdził, że postępowania dotyczące incydentów z 10 czerwca, 10 maja i 10 kwietnia bieżącego roku zostały zakończone. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Piotr Skiba, również potwierdził umorzenie tych postępowań. Wciąż trwa jednak śledztwo dotyczące wydarzeń z ostatniej miesięcznicy smoleńskiej.

Decyzja prokuratury zapobiegła sytuacji, w której politycy PiS, w tym Jarosław Kaczyński, mogliby być karani za sprzeciw wobec prowokacyjnych działań Zbigniewa Komosy. Ostatecznie, prokuratura uznała, że interwencje polityków były uzasadnione.