Do dramatycznych zdarzeń doszło 19 października 2010 roku. Wówczas to do siedziby Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi wtargnął uzbrojony Ryszard Cyba. 62-letni były członek Platformy Obywatelskiej zaczął strzelać do Marka Rosiaka, asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego. Działacz PiS zginął na miejscu. Nożem raniony został również Paweł Kowalski, asystent posła Jarosława Jagiełły. Napastnik został zatrzymany. Przed sądem zeznał, że planował zamach na Jarosława Kaczyńskiego. Okazało się jednak, że plany te są niemożliwe do zrealizowania, dlatego postanowił dokonać zamachu na inne osoby związane z PiS. Zamachowiec miał przy sobie kartkę z nazwiskami polityków. Sąd uznał, że Cyba działał z motywacji zasługującej na szczególne potępieniem i kierował się motywami politycznymi, wobec czego skazał go na dożywotnie pozbawienie wilności.
Mimo, że o warunkowe zwolnienie Cyba mógł się ubiegać dopiero po 30 latach, 18 marca sprawca masakry w biurze PiS opuścił więzienie i trafił do domu pomocy społecznej. Następnego dnia został jednak przewieziony na oddział psychiatryczny po tym, jak groził ludziom niebezpiecznym narzędziem.
Sąd Okręgowy w Łodzi: Cyba jest niezdolny do odbywania kary więzienia
Jak to się stało, że skazany na dożywocie morderca, który zgodnie z wyrokiem mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie dopiero w 2040 roku, odzyskał wolność niespełna po 14 latach? Zdecydował o tym Sąd Okręgowy w Łodzi.
- „Skazany przebywał w Zakładzie Karnym w Czarnem w oddziale szpitalnym dla przewlekle chorych. Podczas odbywania kary był pod stałą opieką medyczną i psychologiczną. Po konsultacji psychiatrycznej dyrektor jednostki poinformował sąd okręgowy o stanie zdrowia skazanego”
- poinformowała dziś rzeczniczka Służby Więziennej ppł. Arleta Pęconek.
Wyjaśniła, że Cyba trafił do placówki leczniczej, gdzie na polecenie sądu przeszedł badania. Na podstawie ich wyników Sąd Okręgowy w Łodzi stwierdził, że mężczyzna nie może przebywać w więzieniu. Przyczyną niezdolności do wykonywania kary więzienia była opinia biegłych psychiatrów, którzy stwierdzili u niego zaburzenia psychiczne.
Rzecznik Sądu Okręgowego w Łodzi Grzegorz Gała podkreślił natomiast w rozmowie z TVN24, że to, iż Cyba został zwolniony z zakładu karnego, nie jest jednoznaczne z jego uwolnieniem.
- „Stan zdrowia skazanego i jego postępowanie będzie nieustannie monitorowane przez tutejszy sąd i gdyby stan zdrowia uległ poprawie - mimo kategorycznej opinii lekarskiej, która taką możliwość wykluczyła – to w każdej chwili postępowanie wykonawcze może być ponownie podjęte”
- powiedział.
Przekazał też, że wedle wiedzy sądu, 77-letni dziś mężczyzna został przewieziony do domu pomy społecznej i stamtąd trafił do szpitala psychiatrycznego.
Ministerstwo Sprawiedliwości zabiera głos
W reakcji na ogromne poruszenie społeczne i protesty opozycji, konferencję prasową w tej sprawie zorganizowało dziś Ministerstwo Sprawiedliwości. Wiceminister Maria Ejchart wyjaśniała, że w zakładzie karnym Ryszard Cyba przebywał na oddziale szpitalny dla przewlekle chorych „ze względu na stan zdrowia i postępujące otępienie”. Z uwagi na jego stan zdrowia, dyrektor zakładu karnego skierował wniosek o zarządzenie przerwy w odbywaniu kary, wobec czego sąd skierował go na badania do szpitala.
- „Biegli wykluczyli możliwość wykonywania kary w zakładzie karnym i wskazali, że Ryszard Cyba wymaga opieki i pielęgnacji w warunkach Domu Pomocy Społecznej. Na tej podstawie Sąd Okręgowy w Łodzi zawiesił wykonywanie kary pozbawienia wolności”
- wyjaśniła.
Wobec decyzji sądu, dyrektor zakładu karnego zwrócił się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej o wskazanie miejsca, do którego mógłby trafić skazany.
- „MOPS wskazał schronisko dla bezdomnych z całodobową opieką medyczną. Pan Cyba (18 marca) transportem służby więziennej został tam przewieziony w asyście wychowawcy. 20 marca policja dostała zgłoszenie od pracowniczki schroniska, że pan Cyba odmówił przyjmowania leków i awanturuje się. Policja wezwała pogotowie i pan Cyba został przewieziony do szpitala psychiatrycznego”
- wyjaśniła wiceminister Ejchart.
Wiceminister Dariusz Mazur podkreślał natomiast, że „z prawnego punktu widzenia nic się nie zmieniło i Ryszard Cyba jest osobą skazaną na dożywotnie pozbawienie wolności”. Zapewnił też, że Cyba „nigdzie nie poszedł na własną rękę”, ale wszędzie był przewożony transporterem medycznym.
- „Jeżeli okaże się, że pan Cyba jest zdolny do odbywania kary, to powróci do zakładu karnego”
- powiedział.