Według Augustyna, „mądrość jest poznaniem rzeczy boskich”. Lecz poznanie rzeczy boskich, które człowiek jest zdolny posiąść dzięki swoim siłom przyrodzonym należy do mądrości będącej cnotą umysłową, nadprzyrodzone zaś poznanie rzeczy boskich należy do wiary będącej cnotą teologalną. Mądrość, którą określa się jako dar różni się od mądrości będącej nabytą cnotą umysłową. Tę drugą bowiem nabywa człowiek własnym wysiłkiem, pierwsza zaś „z góry zstępuje”, jak mówi Apostoł Jakub, 3,15. Podobnie też różni się od wiary. Wiara bowiem przyjmuje prawdę Bożą taką jaką jest, ale już osąd, który dokonuje się dzięki światłu prawdy Bożej należy do daru mądrości. Dlatego dar mądrości zakłada wiarę, ponieważ, jak mowa jest w księdze I Etyki, ktoś może dobrze osądzać tylko te rzeczy, które zna.
Jak do pobożności, która dokonuje się w ramach kultu Bożego, należy to, by widzialnie ukazywać wiarę, bowiem poprzez kult Boży dajemy świadectwo wierze – tak i do pobożności też należy widzialne ukazywanie mądrości. Dlatego to mówi się, że „pobożność jest mądrością”. Tak samo z bojaźnią. Po tym bowiem można poznać człowieka, który ma prawy sąd o sprawach Bożych, że boi się i czci Boga.
Siódme błogosławieństwo właściwie przypisuje się darowi mądrości tak pod względem zasługi, jak i nagrody. Na zasługę wskazują słowa: błogosławieni ludzie pokoju (beati pacifici, por. Mt 5,9 /Wulgata/), przy czym ludźmi pokoju są ci, którzy czynią pokój bądź w sobie, bądź także w innych. W obydwu wpadkach dokonuje się to tak, że sprawy, w których ustanawiany jest pokój doprowadza się do należytego porządku. Gdyż, jak mówi Augustyn, pokój jest uspokojeniem wynikłym z porządku. Porządkowanie zaś należy do mądrości, jak tego dowodzi Arystoteles. A zatem to, iż ktoś jest człowiekiem pokoju słusznie przypisuje się mądrości. Na nagrodę zaś wskazują słowa: „albowiem synami Bożymi będą nazwani”. Miano synów Bożych odnosi się do ludzi, którzy uczestniczą w podobieństwie jednorodzonego i naturalnego Syna Bożego, zgodnie z Listem do Rzymian 8,29: których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Tego, który jest zrodzoną mądrością. A zatem zyskując dar mądrości, osiąga człowiek synostwo Boże.
***
Konsekwentnie należy zbadać zagadnienie głupoty, będącej przeciwieństwem mądrości, a uczynimy to w trzech punktach: 1. Czy głupota jest przeciwieństwem mądrości? 2. Czy jest grzechem? 3. Do którego grzechu głównego należy ją zaliczyć?
1. Łacińska nazwa głupoty zdaje się pochodzić od odrętwienia /stupor/. Izydor wyraża się co do tego, że „głupim jest człowiek, który ze względu w odrętwienie nie porusza się”. Głupota różni się od tępoty /fatuitas/, jak tamże mówi Izydor, gdyż głupota wnosi w serce rozleniwienie /hebetudo/, a w zmysły otumanienie, tępota zaś całkowicie pozbawia człowieka zmysłu duchowego. Zatem słusznie przeciwieństwem mądrości jest głupota /ogłupienie/. Człowiek bowiem mądry, jak tamże powiada Izydor, „nazwany jest takim od smaku, bo jak zmysł smaku jest zdolny rozróżnić smak potraw tak mądry wyczuwa różnicę w rzeczach i przyczynach”. Z tego bierze się wniosek, że głupota przeciwstawia się mądrości przez sprzeczność z nią, natomiast tępota jest prostym brakiem mądrości. Bo człowiek tępy pozbawiony jest zmysłu sądzenia, natomiast głupi ma ten zmysł, ale w stanie rozleniwionym, gdy u mądrego zmysł ten działa dokładnie i przenikliwie.
2. Głupota oznacza jakieś odrętwienie zmysłu w sądzie, zwłaszcza co do przyczyny najwyższej, będącej celem ostatecznym i najwyższym dobrem. Odnośnie do niej w sądzeniu może ktoś podlegać odrętwieniu dwojako: albo w wyniku przyczyn organicznych, co zachodzi u ludzi chorych umysłowo, taka głupota nie jest grzechem. Albo w wyniku pogrążenia przez człowieka swego zmysłu w rzeczach ziemskich, przez co jego zmysł staje się niezdolny do pojmowania rzeczy boskich, zgodnie z 1 Listem do Koryntian 2,14: „człowiek zmysłowy nie pojmuje tego, co jest z Ducha Bożego”. Jest z tym podobnie jak z człowiekiem, któremu nie smakują rzeczy słodkie, bo jego zmysł smaku doznał zepsucia. Tego rodzaju głupota jest grzechem. Wprawdzie nikt nie chce być głupim, to jednak chce tego, co do głupoty prowadzi, mianowicie oderwania swego zmysłu od rzeczy duchowych i pogrążenia go w ziemskich. To samo zachodzi w innych grzechach. Bo przecież rozpustnik chce przyjemności ściśle powiązanej z grzechem, chociaż przecież nie chce wprost grzechu jako takiego, chciałby bowiem zażywać przyjemności bez popełnienia grzechu.
3. Głupota jako grzech bierze się z tego, że zmysł duchowy doznaje rozleniwienia, w wyniku czego nie jest on gotowy do rozsądzania rzeczy duchowych. Najbardziej zaś zmysł człowieka pogrążany jest w rzeczach ziemskich poprzez rozpustę, dającą największe doznania rozkoszy, które duszę najbardziej pochłaniają. Dlatego głupota jako grzech najbardziej rodzi się z rozpusty.
Głupota sprawia w człowieku obrzydzenie sobie Boga i Jego darów. Tak więc Grzegorz wylicza między córkami rozpusty dwie rzeczy przynależne do głupoty: „znienawidzenie sobie Boga i zniechęcenie w stosunku do życia przyszłego”, czym jakby dzielił głupotę na dwie części.
Apostoł mówi w 1 Liście do Koryntian 3,19: „mądrość tego świata jest głupstwem u Boga”. Lecz, jak mówi Grzegorz, „mądrością świata jest skrywanie /zamiarów/ serca za pomocą podstępów”, czyli dwulicowość. Słów Apostoła nie należy rozumieć przyczynowo, lecz istotowo, gdyż mądrość tego świata sama w sobie u Boga jest głupotą.
Gniew, jak powiedziano wcześniej, swą ostrością najbardziej zmienia naturę ciała. Dlatego jest największą przyczyną tej głupoty, która bierze się z przeszkody mającej charakter cielesny. Natomiast głupota, której powodem jest przeszkoda duchowa, to znaczy pogrążenie umysłu w rzeczach ziemskich, najbardziej bierze się z rozpusty, jak to już zostało powiedziane.
św. Tomasz z Akwinu