Portal Niezależna.pl ujawnił taśmy, na których zarejestrowano groźby kierowane przez polityka Nowej Lewicy pod adresem rektora Publicznej Uczelni Zawodowej w Grudziądzu prof. Bogusława Kopki. Nagranie zostało zarejestrowane 19 lutego – w Dzień Nauki Polskiej, w czasie spotkania w resorcie nauki, w którym uczestniczyli minister Dariusz Wieczorek, rektor PUZ Bogusław Kopka, dyrektor Departamentu Organizacji Uczelni, Kształcenia i Spraw Studenckich w MNiSW Marcin Czaja oraz prezydent Grudziądza Maciej Glamowski razem ze swoją zastępczynią Różą Lewandowską. W trakcie rozmowy minister Wieczorek, razem z urzędnikiem ze swojego resortu zaczęli szantażować prof. Kopkę, grożąc mu, że jeżeli nie poda się do dymisji, to jego uczelnia zostanie zlikwidowana.

Minister Wieczorek zapowiada kroki prawne

W odpowiedzi na ujawnienie nagrań, resort nauki zapowiedział złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Naturalnie, przestępstwa związanego nie z szantażem, a z ujawnieniem taśm.

- „Zawarte w publikacji, nieprawdziwe i obraźliwe określenia ocenne będą podstawą do żądania przez Pana Ministra sprostowania, a co więcej, do złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa określonego w art. 212 Kk, czyli zniesławienia”

- czytamy w oświadczeniu.

Wedle stanowiska resortu, po trzech miesiącach od rozporządzenia ws. powstania uczelni w Grudziądzu, „nie było postępów w jej tworzeniu”.

- „Dyrektor departamentu ministerstwa przedstawił mu różne scenariusze ws. przyszłości Uczelni. Gdyby trwały w niej nieprawidłowości Uczenia musiałaby zostać zlikwidowana. Minister nauki ma prawo zlikwidować uczenie publiczną, gdy dochodzi do nieprawidłowości i marnotrawienia publicznych pieniędzy”

- wskazano

Poseł Jabłoński wskazuje na Konstytucję

Komentując ujawnienie taśm w programie „Gość Dzisiaj” na antenie TV Republika, poseł PiS Paweł Jabłoński wskazał na konstytucyjną zasadę autonomii uczelni wyższych.

- „Nawet w czasach komunistycznych była zasada, że autonomia obowiązywała. Zniesiono ją na krótko, pod koniec stanu wojennego w 1983. Wprowadzono zasadę, że może minister odwołać rektora, ale bardzo szybko nawet komuniści się z niej wycofali”

- przypomniał.

Podkreślił, że jeżeli rzeczywiście dochodziło do jakichś nieprawidłowości, to zgodnie z ustawą, reakcja należy do takich organów, jak senat uczelni czy kolegium elektorów.

- „Żeby minister szantażował groźbą likwidacji, to jest dla mnie niepojęte. Uważam, że tu powinna  być nie tylko dymisja ministra Wieczorka, ale również powinna być sprawdzona sprawa przez prokuraturę, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień przez ministra”

- stwierdził.