"Gdy w południowym i środkowym Izraelu, w tym w Jerozolimie, zawyły syreny alarmowe, izraelska armia oświadczyła, że trwa wojna. Premier Benjamin Netanjahu zwołał nadzwyczajne spotkanie decydentów odpowiedzialnych za kwestie bezpieczeństwa. To najpoważniejsza eskalacja od czasu, gdy Izrael i Hamas stoczyły 10-dniową wojnę w 2021 roku" – podaje Reuters.

Odpowiedź Izraela przyszła stosunkowo szybko, a izraelskiej lotnictwo już atakuje cele w Strefie Gazy.

"Z ostatniej chwili: Izraelskie siły powietrzne uderzają w cele terrorystyczne w Gazie. Izrael ma pełne prawo bronić się przed terroryzmem" – czytamy we wpisie komentatora zajmującego się tematyką Bliskiego Wschodu, Hananya Naftaliego na Twitterze.

Z kolei analityk Artur Micek pisze o „zmasowanym ataku lotnictwa Izraela na Strefę Gazy”. - „W powietrzu jest co najmniej 40 samolotów" – podaje Micek.

Jak przekazał dr Wojciech Szewko, komentując dane podane przez Izrael, celem rakiet Hamasu padły m.in. obiekty w Tel Awiwie. Ponadto Hamas miał zdobyć komendę policji w Sderot oraz wziąć co najmniej 33 jeńców. Podano też, że dotychczas po stronie izraelskiej miała zginąć jedna osoba, rannych zostało co najmniej 110 osób, a „specjalną sytuację bezpieczeństwa” ogłoszono w strefie do 80 km od Strefy Gazy.

Polska placówka dyplomatyczna w Izraelu w wydanym komunikacie „odradza wszelkie podróże do obszarów przygranicznych ze Strefą Gazy, Libanem i Syrią".

"Zdecydowanie potępiamy dzisiejsze masowe ataki rakietowe ze Strefy Gazy na izraelską ludność cywilną oraz bezprecedensową infiltrację terrorystyczną na południu kraju. Myślami jesteśmy z rodzinami ofiar. Izrael ma prawo bronić się przed atakami terrorystycznymi" – czytamy w komunikacie ambasady RP na Twitterze.