Państwo z najgorszymi statystykami Europy
Rosja jest w czołówce Europy pod względem rozwodów, samobójstw, alkoholizmu i aborcji. Rocznie dokonuje się tam ok. 500 tysięcy aborcji, a wskaźnik rozwodów znajduje się na drugim miejscu w Europie – tak wygląda „obrona rodziny” w wydaniu Kremla. Według danych WHO, Rosja plasuje się również w czołówce europejskich państw pod względem zakażeń HIV, co jest efektem wieloletnich zaniedbań w polityce zdrowotnej i marginalizacji grup ryzyka.
Równocześnie aż 30 milionów Rosjan nie ma dostępu do bieżącej wody, a 35 milionów żyje bez toalety w domu – dane te pokazują, jak wiele dzieli rosyjską prowincję od propagandowych obrazów Moskwy czy Petersburga. Wskaźnik oczekiwanej długości życia rosyjskich mężczyzn należy do najniższych w Europie i nieustannie się pogarsza, m.in. z powodu alkoholizmu, biedy, chorób i upadku systemu ochrony zdrowia.
Putin: cenzor, nie patriarcha
Od marca 2026 roku Rosja zablokowała dostęp do YouTube, dołączając tym samym do listy już wcześniej zakazanych serwisów, takich jak Facebook, Instagram, WhatsApp, Discord, LinkedIn czy Roblox. Oficjalny powód? „Propaganda LGBT”. W rzeczywistości chodzi o pełną kontrolę nad informacją i odcięcie społeczeństwa od jakiejkolwiek niezależnej wiedzy. To nie konserwatyzm – to cyfrowy totalitaryzm.
Równocześnie Rosja ma najniższy poziom wolności gospodarczej w Europie – niższy niż Nigeria, Bangladesz czy Kambodża, według rankingu Heritage Foundation. W zakresie wolności obywatelskich i demokracji, gorzej wypada już tylko Białoruś. Indeks Freedom House wskazuje, że Rosja znajduje się wśród najbardziej represyjnych reżimów na świecie – obok Korei Północnej, Erytrei czy Iranu.
Muzułmański paradoks „Mateczki Rosji”
Ciekawostką, którą warto przytoczyć, jest fakt, że to właśnie Rosja, a nie „emigrancka” Francja, Niemcy czy Szwecja, posiada największą liczbę muzułmanów w Europie. W Federacji Rosyjskiej żyje ponad 20 milionów obywateli wyznających islam – to nie problem sam w sobie, ale znaczący kontrast z putinowską retoryką o rzekomych „chrześcijańskich fundamentach” państwa.
Hipokryzja Kremla nie zna granic
Władimir Putin i jego propagandziści nieustannie grzmią o „zgniliźnie Zachodu”, rzekomej „dechrystianizacji Europy” czy „dyktacie liberalnych elit”. Tymczasem sami zarządzają krajem o katastrofalnych wskaźnikach społecznych, gospodarce na skraju zapaści, zdziesiątkowanej przez korupcję, cenzurę i autorytaryzm.
Putin nie broni żadnych wartości – ani rodzinnych, ani chrześcijańskich, ani narodowych. Broni wyłącznie własnej władzy, podporządkowując wszystko jednej zasadzie: pełnej kontroli nad społeczeństwem. Ucieczka w retorykę „konserwatywnych wartości” to jedynie cyniczna przykrywka dla brutalnej rzeczywistości.
Rosja - ostoja cywilizacji zachodniej:
— Jakub Bilski (@jakub_bilski) December 18, 2025
- Drugi najwyższy wskaźnik rozwodów
- Drugi najwyższy wskaźnik samobójstw w Europie
- 500 tysięcy aborcji rocznie
- Największy odsetek zakażeń HIV w Europie
- Najbardziej skorumpowane państwo w Europie
- 35 milionów obywateli nie ma w domu… https://t.co/ZMKJN25lkp
