Sprawę jako pierwszy nagłośnił reporter Telewizji wPolsce24 Piotr Czyżewski, który rozmawiał z mieszkańcami i lokalnymi służbami. Jak podkreślają mieszkańcy Jednorożca – jedynego punktu ratownictwa medycznego obejmującego okoliczne miejscowości – decyzja może realnie zagrozić życiu ludzi.

„W nocy karetki po prostu nie będzie. A najbliższa musi przyjechać z Przasnysza. To może kosztować czyjeś życie” – alarmują mieszkańcy.

Wskazują też na absurd sytuacji: rząd chwali się międzynarodowymi inwestycjami i zieloną transformacją, a na północnym Mazowszu, po 20:00, mieszkańcy mogą liczyć co najwyżej na pomoc… strażaków. Jednostki PSP i OSP nadal bywają wysyłane do pilnych zgłoszeń w zastępstwie karetek, jednak nie mają sprzętu ani możliwości udzielania zaawansowanej pomocy medycznej.

Do sprawy odniósł się europoseł PiS Jacek Ozdoba, który publicznie zaapelował do wojewody o natychmiastową interwencję.

„To kwestia życia i zdrowia ludzi. Oczekuję szybkiej i odpowiedzialnej decyzji” – napisał na serwisie X.

Zaniepokojenie wyrażają również ratownicy z Przasnysza. W swoim oficjalnym oświadczeniu podkreślają, że trzy podstawowe zespoły działające dotąd w systemie całodobowym to absolutne minimum dla regionu. Jeśli Jednorożec zostanie ograniczony do pracy tylko w dzień, w nocy pozostaną jedynie dwie karetki na cały powiat – oraz część powiatów ościennych, które również korzystają ze wsparcia tej jednostki.

„Już dziś bywa tak, że gdy brakuje wolnej karetki, wysyłana jest straż pożarna. To rozwiązanie doraźne, ale niebezpieczne. Najwięcej zawałów, udarów i NZK zdarza się nocą. Skrócenie gotowości operacyjnej oznacza realne ryzyko utraty życia przez mieszkańców” – ostrzegają ratownicy.

Na profilach „Ratownictwo Medyczne Przasnysz” oraz „Służby w akcji” pojawiają się kolejne apele o wsparcie. Ratownicy proszą, aby mieszkańcy nagłaśniali sprawę w mediach i kontaktowali się z lokalnymi samorządami. Ich zdaniem tylko presja społeczna może zatrzymać niebezpieczną decyzję.