POSTAWA LEKARZA WOBEC WSPÓŁCZESNYCH ZAGROŻEŃ ZDROWIA PROKREACYJNEGO
Witam Państwa i dziękuję za zaproszenie na to spotkanie, którego temat jest mi bliski, ponieważ właściwie przez całe życie lekarskie zajmowałam się ludzkim problemem płciowości i płodności, ale przeglądam w tej chwili program spotkania i czuję wyraźny brak podstawowego tematu, ponieważ wszystkie zaprojektowane referaty odnoszą się wyłącznie do analizy zdrowia ludzkiego, ciała ludzkiego podczas kiedy człowiek nie jest tylko ciałem, człowiek ma ciało, ale jest kimś więcej. Brakuje wykładu z antropologii, etyki i deontologii lekarskiej a w wychowaniu nowej kadry, młodych lekarzy jest to podstawowy warunek, żeby lekarz rozumiał swoje zadania wobec pacjenta, można spokojnie powiedzieć wobec narodu i ludzkości. Jesteście Państwo pokoleniem, które miało szansę poznać antropologię Karola Wojtyły, filozofa, teologa, który przez całe swoje duszpasterskie działanie swojego życia, od początku życia kapłańskiego do samej śmierci zajmował się tą problematyką i współpracował z lekarzami. Jego stosunek do lekarzy był szczególny nie tylko dlatego, że jego starszy brat był lekarzem, ale dlatego, że widział w lekarzach, w medycynie sposób ratowania ludzkości, bo ks. Karol Wojtyła zajmował się ratowaniem świętości człowieka i świętości miłości ludzkiej i dlatego podstawowym warunkiem do tego tematu jest poznanie kim jest człowiek? Po co znalazł się na tej ziemi? Jaki jest stosunek człowieka do jego powstawania?
Karol Wojtyła powiedział, że rozwiązaniem problemów ludzkich jest Genealogia Divina – Boże pochodzenie człowieka. I tu trzeba postawić pytanie lekarzom. Czy istotnie są przekonani, że człowiek jest nie tylko zrodzony, ale stworzony, jest problem wiary w Boga jako Stworzyciela. Stworzyciela to znaczy uznanie relacji: stworzenie-człowiek i Stwórca-Bóg, ta relacja człowiek-Bóg jest trwała na całą wieczność. No tak, ale trzeba w tę wieczność wierzyć. Ja mam za sobą ponad 60 lat pracy lekarza, znam życiorysy zarówno pacjentów, jak lekarzy i nie mam wątpliwości, że jest potrzeba, a nawet powiem, że samorzutnie powstaje pewnego rodzaju polaryzacja; lekarze dzielą się według tego co myślą o człowieku. Jeżeli lekarz istotnie przyjmuje Boże pochodzenie to jego stosunek zarówno do pacjenta, jak i do siebie samego musi to ujawnić. Jan Paweł II jako pacjent po zamachu, w pewnym momencie udał się do gabinetu lekarskiego i twardo powiedział: „nie wolno traktować pacjenta jak rzecz”. On, pierwszy pacjent świata czuł się traktowany jak rzecz.
Program Państwa na te dwa dni jest właśnie zajmowaniem się ciałem ludzkim jako rzeczą. Są oczywiście pożyteczne informacje o przebiegu różnych zaburzeń i propozycjach terapii, ale nie to jest najważniejsze, ponieważ najważniejszy jest człowiek.
Kto ma prawo być ojcem i matką? Czy prawdą jest, że każdy człowiek ma prawo używać narządów, które stworzył Stwórca, bo ciało ludzkie jest dziełem Boga. Jan Paweł II nie wahał się powtarzać, że ciało ludzkie jest święte i doskonałe od strony struktury i w tym ciele Stwórca stworzył wszystko co jest potrzebne dla człowieka, aby on żył, ale nie tylko, sam fakt posiadania ciała jest dowodem nieprawdopodobnej hojności i miłości Stwórcy do stworzenia. Fakt obdarowania człowieka ciałem oznacza, że Stwórca zrezygnował ze swojej stwórczej mocy na rzecz stworzenia i dopuszcza stworzenie do współpracy i nie powołuje do życia nowego człowieka bez współpracy z ojcem i matką, ale ojcostwo i macierzyństwo nie są celem życia człowieka, ale sposobem realizowania życia na ziemi. I nie wszyscy ludzie dostają powołanie do rodzicielstwa, które jest współpracą z Bogiem Stworzycielem. Nie waha się Ojciec św. mówić jednoznacznie o świętości ciała ludzkiego, a szczególnie o sacrum ciała kobiety, narząd rodny kobiety nazywa sanktuarium życia, a ją nazywa strażniczką życia i do tego sanktuarium ona nie ma prawa nikogo wpuścić bez pozwolenia Stwórcy, który dla siebie dał ten narząd człowiekowi. Człowiek posiada narządy, które jemu służą, a ten narząd jest do współpracy z Bogiem, a więc ma szczególne znaczenie i szczególnie wymaga delikatności, szacunku, domaga się uznania dominacji Stwórcy nad stworzeniem. I młodym lekarzom trzeba przekazać naukę o obowiązkach lekarza, że zawód lekarza jest obarczony szczególnym zadaniem i szczególną odpowiedzialnością – to wiemy od tysiącleci. I teoretycznie każdy lekarz powinien mieć to wewnętrzne przekonanie, że ma zadanie wobec ludzkości, nie tylko wobec poszczególnego pacjenta, ale medycyna jako taka ma czynić to co wyraził jednoznacznie Jan Paweł II w żądaniu postawionym lekarzom. Lekarzom polskim powtarzał wielokrotnie: „stwórzcie mocny związek lekarzy katolickich żeby zapanować nad opinią publiczną”.
Cóż to jest opinia publiczna?
To jest ta cywilizacja, którą nazwał cywilizacją śmierci i nienawiści i pragnął, i czynił wszystko żeby tę cywilizację zmienić w cywilizację miłości i życia. Na to trzeba się zdecydować, po której stronie stoisz? Nie ma innej możliwości, nie można znaleźć kompromisu między jedną a drugą postawą. Człowiek, który nie wierzy w Stwórcę nie potrafi zrozumieć znaczenia i wielkości ani człowieka, ani ludzkiego rodzicielstwa.
Państwo zastanawiacie się nad planowaniem rodziny. Ojciec św. nigdy nie używał pojęcia planowanie rodziny, używał innego sformułowania: odpowiedzialne rodzicielstwo, ponieważ jakże może stworzenie planować działania Stwórcy. Jeżeli się przyjmie, że dziecko jest dziełem Boga a nie ludzi, to jest oczywiste, że nie człowiek może zaplanować czas przyjścia człowieka na świat tylko człowiek ma odczytać Boży plan i zrealizować. I nie każdy ma prawo być ojcem, nie każdy ma prawo być matką. Do tego zadania Bóg wybiera sobie ludzi, mówimy o powołaniu do małżeństwa. Państwo wszyscy jesteście świadomi, że rodzina współcześnie jest zagrożona w swojej istocie i w swoim przebiegu życia. I to zagrożenie rodziny w tej chwili przede wszystkim jest przez świat medyczny, przez postępy w medycynie, która zajmuje się człowiekiem wyłącznie jako ciałem i tym ciałem manipuluje. I wielkie śmiertelne grzechy małżeństwa, które zagrażają wręcz potępieniem są wynikiem działalności lekarzy, taka jest prawda. Ja jako lekarz zajmujący się młodzieżą przez 60 lat pracy bronię moich pacjentów młodocianych przed lekarzami i bronię małżeństwa przed lekarzami. Przed radami jakich udziela naukowiec wysoko wykwalifikowany w swojej dziedzinie, specjalności. Nie wolno traktować pacjenta jak rzecz, uwzględnić trzeba nie życie pacjenta, nie zdrowie pacjenta, ale los, wieczność pacjenta, ponieważ zarówno pacjent, jak i lekarz znajdują się w jednym punkcie, na pewno wszyscy umrą, ale zawód lekarza pozwala na rozwój pychy człowieka, któremu się wydaje, że on panuje nad światem i on stwarza nowych ludzi. Planowanie o tyle może być słuszne o ile małżeństwo odnosi się do rozpoznania planu Bożego wobec poszczególnego człowieka. Oczywiście człowiek jest jednym z ziarenek na tym globie, gdzie jest ludzkość i nie chodzi o całą ludzkość, ale nam indywidualnie chodzi o naród, o polski naród. Jan Paweł II oprócz tego, że był Ojcem św. był jednak Polakiem i chciał żeby naród polski rozwijał się, nie tylko rozwijał się, ale żeby był narodem gdzie człowiekowi jest dobrze, gdzie ludzie są szczęśliwi. Szczęście ludzkie zależy od tego na ile człowiek rozpoznał swoje własne powołanie i na ile realizuje je w oparciu o siły wyższego rzędu, o siły ducha.
Lekarz współczesny, zresztą nie tylko lekarz, inne dyscypliny nauk też nie przyjmują duchowości człowieka, a jednak człowiek jest duchem, nie jest ciałem, jest ciałem uduchowionym czy też duchem ucieleśnionym jakkolwiek to nazwiemy. Filozof Karol Wojtyła powtarzał: „ciało ludzkie jest zawsze poddane duchowi”, ale albo Duchowi Świętemu, albo duchowi tego świata. Jest rzeczą oczywistą, że duch tego świata to jest nazwa na szatana. Ludzie zarówno wątpią w istnienie Boga, jak w istnienie szatana, a równocześnie życie ludzkie rozgrywa się na platformie, na której jest walka dobra ze złem, diabła z Bogiem. I teraz lekarze mogą pomóc człowiekowi do tego, żeby odnalazł drogę do świętości, do nieba i mogą w tym przeszkodzić. Ja jestem naocznym świadkiem tego jak bardzo moi koledzy niszczą ludzkie życie i jak tragiczne są rady lekarzy, którzy bazują tylko na analizie ciała i możliwości poznania struktur narządów, które są fascynujące w swoim nieprawdopodobnym działaniu, które są dowodem, że człowiek jest stworzony przez kogoś, to jest najwyższą mądrością. Otóż problem lekarzy w tej chwili to jest problem nawrócenia. To nie jest problem wiedzy, to jest problem wiary. Oczywiście cały szereg ludzi mówi od razu: trudno pani jest wierząca, ale ja nie jestem wierzący, bo nie dostałem łaski wiary. Oczywiście wiara jest łaską, ale Ojciec św. stawia sprawę trochę inaczej i konkretniej, oczywiście wiara jest łaską, ale ty masz rozum i on ci powinien podyktować, że skoro jesteś to skąd się wziąłeś i chodzi o to, że antropologia chrześcijańska dyktuje, że ten człowiek jest nie byle kim, że jest stworzony przez samego Stwórcę na jego obraz i to jest podstawa do godności osoby ludzkiej, godności, która nie zależy od rozwoju człowieka, od wykształcenia człowieka, czy rasy. Każdy człowiek, nie ma innych ludzi, tylko Ci co są stworzeni przez Boga, czy o tym wiedzą czy nie, czy o tym myślą, czy nie.
Otóż chodzi o to, że medycyna współczesna w tej chwili zajmując się małżeństwem, tak wyszło, że medycyna sobie rości prawa decyzji o tym czy jakaś para małżeńska ma mieć czy ma nie mieć dziecka dopuszcza do życia jakieś dziecko, a inne nie. Pycha lekarza, pycha medycyny jako takiej rośnie w sposób nieprawdopodobny na oczach mojego pokolenia. Ja jestem to samo pokolenie co Ojciec św., za naszej młodości rodzina ludzka była ochraniana zarówno przez państwo polskie, jak przez kościół, małżeństwo było nierozerwalne, nie było rozwodów, potem kolejno szły nowości, Państwo piszecie tutaj w programie o nowościach. Nowości są stale, każdy dzień jest czymś nowym w stosunku do wczoraj, ale to co obserwujemy w dziedzinie medycyny, to te nowości zagrażają świętości rodziny, od rozwodów, poprzez dramat aborcji, antykoncepcji, sztucznego zapłodnienia dochodzimy do dramatu współczesnego, kiedy człowiek uważa, że może zrezygnować ze Stwórcy i sam stworzyć nowego człowieka. Nowość jaką jest in vitro, zapłodnienie w szklance człowieka, który dostaje życie wymuszone na Stwórcy przez stworzenie, z odrzuceniem Stwórcy jest dowodem nieprawdopodobnego rozwoju pychy lekarza, apogeum pychy, nie można wyobrazić sobie nic więcej. Lekarz chce zastąpić Boga i ludzie także wierzący nie rozumieją dlaczego nie wolno im sięgać do tej działalności, którą Stwórca zastrzegł dla siebie. Stwarza człowieka Stwórca, a ty człowieku dziękuj za ten dar, przywilej, że możesz wpływać na działanie samego Boga, bo tak jest. Pan Bóg oddaje w ludzkie ręce, los każdego człowieka oddaje w ręce kobiety, a ta kobieta co?
W ciągu mojego życia przeprowadziłam setki rozmów z moimi kolegami i koleżankami, ludzie z wyższym wykształceniem, wszyscy lekarze są z wyższym wykształceniem, z tytułami naukowymi, a równocześnie ujawniają nieprawdopodobną ignorancję w przedmiocie etyki, antropologii. Nie znają żadnych dokumentów, które mówią na ten temat. W czasie roku poświęconego kobiecie, Jan Paweł II o kobiecie, w której ręce złożył Bóg los człowieka napisał pięć dokumentów, żeby ona zrozumiała kim jest. Do młodych chłopców nie wahał się mówić: „na kolana przed kobietą”. Ona nie rozumie swojej roli, nie rozumie, że jej ciało jest poddane duchowi w sposób szczególny, że jej ciało ma przywilej goszczenia samego Boga substancjalnego, za mojej młodości mówiło się kobieta w stanie błogosławionym.
Całe życie duszpasterskie Jana Pawła II obracało się wokół tego tematu, uratować świętość życia ludzkiego i świętość ludzkiej miłości. I taką wiedzę trzeba przekazać młodym lekarzom. Kim jest człowiek? Co oznacza męskość? Co kobiecość? Co oznacza pozwolenie na działania narządem, który służy Bogu Stworzycielowi. Nikt nie ma prawa do rodzicielstwa kto nie zwiąże się ślubowaniem z Bogiem samym, małżeństwo to jest trójkąt i lekarze muszą to zrozumieć. Ksiądz Karol Wojtyła wierzył, że lekarze mogą uratować świętość świata i stąd jego szczególna troska i współpraca z lekarzami. Uważał, że każdy ksiądz powinien współpracować z lekarzem i każdy lekarz z księdzem. I jest paląca potrzeba rozwinięcia tej współpracy ponieważ lekarze znają problematykę ciała nie wiedząc o duchu, księża na normalnych studiach teologicznych nie mają informacji biologicznych. Trzeba przypomnieć to co podczas wizyty na KUL-u powiedział Jan Paweł II, a powiedział jedno zdanie, ważne dla was: „pamiętajcie, że nie każda nauka jest prawdziwa i nie każda prawda jest naukowa”, prawda o świętości życia ludzkiego, o Bożym pochodzeniu nie jest naukowa, jest poza naukowa, nie mieści się w kategoriach, które człowiek swoim rozumem ograniczonym może opanować. Wymaga wiary, wymaga uznania autorytetu czyli wymaga pokory.
W wychowaniu kadry lekarskiej trzeba przede wszystkim uczyć deontologii lekarskiej, to jest nauka o obowiązkach lekarza, obowiązkach wobec Stwórcy, wobec pacjenta i wobec siebie samego. Dlatego widziałabym w każdym spotkaniu lekarzy potrzebę informacji o tym kim jest człowiek i dokąd dąży? Każdy lekarz wierzący czy niewierzący świetnie wie, że płeć jest zdeterminowana biologicznie i nie ma żadnej wirtualnej płci. Każdy człowiek doskonale wie, że nie jest zwierzęciem, że ma coś więcej, że jest wobec tego duchem i tylko trzeba dla tego ducha lekarza duszy, trzeba odnaleźć Boży ślad w człowieku. Nie wolno traktować pacjenta jak rzecz!