Fronda.pl: Jak zauważa w blurbie zamieszczonym na okładce polskiego wydania Pana książki Łukasz Sakowski, w Polsce dopiero zaczyna się to, co w Wielkiej Brytanii doprowadziło już do tak dramatycznych szkód, że zostało w tym roku zakazane – tranzycja u osób nieletnich. Bycie osobą transseksualną staje się modne, jest propagowane jako coś niezwykle atrakcyjnego. Zachęcanie dziecka do dowolnego „wyboru płci” ma być wyznacznikiem otwartości i nowoczesności. Dlaczego jest to tak niebezpieczne?

Oli London: Dzieci i nastolatkowie przechodzą przez różne fazy. Lubią podążać za trendami, chcą robić to, co jest popularne. Kiedy widzą więc na TikToku, Instagramie czy w swojej klasie jakiś trend, który wydaje się im fajny, podążają za nim. Takim trendem jest bycie osobą niebinarną, zmieniającą zaimki, farbowanie włosów na niebiesko i noszenie kolczyków w nosie, mówienie, że jest się osobą trans. Problem w tym, że jako nastolatek, człowiek dopiero odkrywa siebie. Nastolatkowie nie wiedzą jeszcze, jak będą się rozwijać. Nie wiedzą, kim staną się jako dorośli. Dla młodej osoby podjęcie takiej decyzji, często opartej na trendach społecznych, jest bardzo niebezpieczne, ponieważ decyzja ta prowadzi do szkód na całe życie. To jest trend, który ma nieodwracalne skutki. Zwłaszcza w kontekście faktu, że dzieci są poddawane blokerom dojrzewania i terapii hormonalnej.

Komu zależy na kreowaniu takiej kultury? Kto czerpie zyski z zachęcania młodych ludzi do negowania swojej tożsamości płciowej?

W Stanach Zjednoczonych przemysł medyczny generuje miliardy dolarów rocznie na tranzycjach dzieci. Poczynając od operacji, których koszt wynosi od 50 tys. do 70 tys. dol., a kończąc na hormonach, które młodzi ludzie muszą przyjmować do końca życia. Hormony i blokery dojrzewania mogą również powodować skutki uboczne, które prowadzą do problemów z gęstością kości, palpitacji serca. Młode osoby mogą mieć zwiększone ryzyko rozwoju szmerów serca. Oznacza to, że takie dziecko staje się klientem medycznym, klientem wielkiej farmaceutyki i będzie nim już do końca swojego życia. Przez całe swoje życie taki człowiek będzie musiał wydawać pieniądze, aby próbować rozwiązać problemy ze zdrowiem. W ten sposób tworzy się konsumentów dla wartego miliardy dolarów przemysłu medycznego.

Coraz więcej młodych ludzi ulega tej presji przez media społecznościowe, w których podziwiani influencerzy przekonują ich, że korekta płci jest remedium na wszystkie ich problemy. Widzi Pan jakieś możliwości walki z tym destrukcyjnym wpływem Instagrama, TikToka i YouTube?

Większość młodych ludzi, którzy mówią, że są trans, robi to, ponieważ jest to popularne w mediach społecznościowych. Szczególnie na TikToku istnieje tysiące filmów z milionami wyświetleń, które pokazują, że bycie osobą transpłciową jest fajne i przynosi popularność. Widzimy influencerów, którzy zaczynają od dzielenia się relacją z przebiegu swojej tranzycji, a im więcej się dzielą, tym więcej lajków, komentarzy i pochwał dostają – to działa jak sekta, wzmacniając zachowania tych młodych ludzi, którzy chcą sławy, chcą popularności, chcą być kochani. Wielu z nich jest prześladowanych lub odrzuconych, mają problemy w domu. Wielu zmaga się z autyzmem. Kiedy widzą szansę na popularność w pójściu za tym trendem, to chcą to zrobić, ponieważ każde dziecko chce być popularne. Dlatego media społecznościowe są jednym z głównych czynników popychających dzieci do tranzycji. Popycha je do tego działalność takich influencerów jak Dylan Mulvaney. To trans-influencer z 10 milionami obserwujących, który wysyła bardzo niebezpieczny przekaz, próbując znormalizować coś absolutnie złego i nieodpowiedzialnego.

W 2020 roku ukazała się książka „Irreversible Damage” Abigail Shrier, w której zwróciła ona uwagę, że w Stanach Zjednoczonych lesbijskie bary są zmuszane wracać do funkcjonowania w podziemiu, w obawie przed odwiedzającymi je mężczyznami, którzy deklarują się jako kobiety. Absurdy ideologii trans, której piewcy mają na ustach walkę z przemocą i dyskryminacją, są dziś realnym zagrożeniem dla praw kobiet?

Ludzie zakładają, że ideologia trans dotyka tylko heteroseksualne kobiety, które spotykają się z mężczyznami wchodzącymi do damskich toalet, szatni i spa. Jednak społeczność lesbijek również jest głęboko dotknięta tym zjawiskiem. Wielu mężczyzn korzysta z aplikacji randkowych dla lesbijek, udając i twierdząc, że są lesbijkami, aby spotykać się z kobietami. Lesbijki nie chcą umawiać się z mężczyznami, więc to narusza ich przestrzeń. Dlatego wiele barów dla lesbijek zaczyna działać w ukryciu, starając się uniknąć tego problemu. Są przy tym oskarżane o dyskryminację, ponieważ nie pozwalają transpłciowym mężczyznom wchodzić do zarezerwowanych dla siebie miejsc. To dla nich naprawdę przygnębiające. Transpłciowi mężczyźni nie tylko próbują zabrać prawa kobietom i dzieciom, ale także szkodzą społeczności lesbijek, gejów i osób biseksualnych.

Przestrzenią, w której najwyraźniej dostrzegamy dziś, jak bardzo ta ideologia uderza w prawa kobiet, jest sport. Donald Trump, pytany w czasie kampanii wyborczej o kwestię osób transseksualnych w sporcie kobiecym stwierdził, że trzeba tego zakazać. W całym świecie Zachodu środowiska konserwatywne widzą w zwycięstwie Trumpa ogromną nadzieję na zatrzymanie lewicowych ideologii. Podziela Pan ten entuzjazm? 

Trump już zobowiązał się do zakazania mężczyznom uprawiania sportów kobiecych na szczeblu federalnym i wprowadzenia tego prawa we wszystkich stanach. To naprawdę absurdalne, że w ogóle musimy o tym debatować. Mężczyźni zawsze mają przewagę nad kobietami. Bez względu na to, czy przechodzą tranzycję, bez względu na to, czy biorą leki obniżające poziom testosteronu - zawsze będą mieli biologiczną przewagę dzięki większej masie mięśniowej, posiadaniu większych kości... Mają każdą możliwą przewagę. Dlatego widzimy setki mężczyzn wygrywających zawody sportowe kobiet. To jedna z najbardziej absurdalnych rzeczy, jakie dzieją się we współczesnym świecie. To smutne. Mężczyźni transseksualni rywalizujący w sporcie kobiet to oszustwo. Powinni mieć własną kategorię. W rzeczywistości organizacja World Aquatics zorganizowała kategorię osób transseksualnych, ale ani jedna transseksualna pływaczka nie zgłosiła się do tej kategorii. Dlaczego? Ponieważ chcą zdobywać medale kobiet. To łatwe, kiedy oszukują kobiety. Prezydent Trump tego zakaże i jestem pewien, że reszta świata wkrótce pójdzie tym śladem.

W Pana życiu szukanie własnej tożsamości miało wyjątkowo dramatyczny przebieg. Przeszedł Pan dziesiątki operacji plastycznych, aby upodobnić się do Jimina z zespołu BTS. Później rozpoczął Pan proces tranzycji. W pewnym momencie jednak znalazł się Pan w kościele i po lekturze fragmentu Ewangelii zupełnie zmienił swoje życie. Co takiego odnalazł Pan w chrześcijaństwie, czego nie znajdował dotychczas nigdzie indziej? 

Dla mnie chrześcijaństwo to drzwi do nowego świata. Szczęśliwszego świata. Znalezienie Jezusa to znalezienie wewnętrznego pokoju i szczęścia. Znalezienie Boga to znalezienie światła i prawdy. Odkryłem prawdę, że wszyscy zostaliśmy stworzeni na obraz Boga. Bóg tworzy każdego z nas w określony sposób i powinniśmy być szczęśliwi, że możemy być takimi, jakimi się urodziliśmy. To naprawdę zmieniło moje życie i nie wyobrażam sobie teraz mojego życia bez Boga. To było prawdziwe błogosławieństwo. Zostałem przyjęty przez wspólnotę chrześcijańską, która okazała mi ogromną życzliwość i pomoc. To moja rada dla młodych ludzi zmagających się z tożsamością – idźcie do kościoła. Znajdźcie wiarę, znajdźcie Boga. To jedyny sposób, który wyprowadzi was z tego trudnego czasu. Wspólnota chrześcijańska wam pomoże. Poprowadzą was, a światło Jezusa napełni was miłością.

Ideologie woke i gender wypełniają pustkę, którą w sercach Europejczyków pozostawiła gwałtowna laicyzacja. Coraz wyraźniej widzimy jednak, że ideologie te prowadzą jedynie do autodestrukcji zachodnich społeczeństw. Powrót do chrześcijaństwa może je uratować?

Ideologie woke i gender są zakorzenione w marksizmie i komunizmie. Chodzi o odseparowanie dziecka od rodziny. Chodzi o oddzielenie tych młodych ludzi od Boga. To odsuwa ich od wszystkiego, co dobre na świecie, psując ich umysły i zamieniając ich w żołnierzy marksizmu. Są pełni gniewu, zdezorientowani, pełni nienawiści. To jest to, czego ich uczą. Ta zła ideologia jest w istocie komunizmem. Zachodnia Europa jest teraz zagrożona, ponieważ umysły milionów młodych ludzi są nią skażone. Musimy pomóc młodym ludziom powrócić do Boga, musimy wzmocnić wartości rodzinne. Musimy także wzmocnić patriotyzm i miłość do ojczyzny, czyli coś, co zanika wśród młodego pokolenia.

 

Oli London jest brytyjskim influencerem i wokalistą. Międzynarodową popularność przyniosły mu operacje plastyczne, którym poddawał się, aby upodobnić się do Jimina z południowokoreańskiego zespołu BTS. Jest też znany z publicznej tranzycji płciowej. W 2022 roku, pod wpływem lektury fragmentu Ewangelii, przeżył nawrócenie. Przeszedł proces detranzycji i powrócił do męskiej tożsamości. Od tego czasu zaangażował się w walkę na rzecz praw dzieci i kobiet, demaskując założenia ideologii gender oraz ujawniając kulisy działalności przemysłu związanego ze zmianą płci. Regularnie komentuje kwestie dot. tożsamości płciowej i kultury woke w mediach, m.in. na antenie Fox News czy Newsmax. Swoją historię opowiedział w książce „Gender Madness. Historia dramatycznych zmagań jednego człowieka z ideologią woke i jego walki w obronie dzieci”, która niedawno ukazała się w Polsce nakładem wydawnictwa Esprit.