Obecna sytuacja pokazuje, że żadna ze stron konfliktu nie jest w stanie osiągnąć całkowitego zwycięstwa na drodze militarnej. Według Waszczykowskiego, dominująca w zachodnich stolicach koncepcja zamrożenia konfliktu zakłada utrzymanie obecnej linii frontu, co de facto dzieli Ukrainę. Choć pozwala to na chwilowe złagodzenie walk, wiąże się z trudnościami politycznymi i gospodarczymi dla Kijowa oraz brakiem trwałych gwarancji bezpieczeństwa.

Administracja Joe Bidena sygnalizuje, że dąży do wzmocnienia pozycji Ukrainy w negocjacjach, ograniczając jednocześnie wsparcie militarne, aby uniknąć eskalacji. Z kolei Niemcy, kierując się pragmatycznymi interesami energetycznymi, wciąż balansują między wsparciem dla Kijowa a potrzebą normalizacji relacji z Rosją.

Powrót Donalda Trumpa na scenę polityczną budzi więc uzasadnione pytania o jego plany zakończenia wojny. Sugestie dotyczące zamrożenia konfliktu, utworzenia pasa buforowego oraz przekazania Ukrainie zamrożonych rosyjskich aktywów mogą być obiecująca, ale czy do końca wszystkie realne. Waszczykowski przypomina jednak, że ewentualny "pokój" na takich warunkach oznaczałby dla Ukrainy trwałą utratę terytorium i ograniczoną integrację z instytucjami Zachodu.

Waszczykowski podkreśla też konieczność aktywnego zaangażowania polskiej dyplomacji w procesy negocjacyjne. Uważa, że Polska powinna wykorzystać swoją geopolityczną pozycję, aby wpłynąć na kształt przyszłego rozwiązania konfliktu. Sugeruje również, że warto wykorzystać każdą okazję do zacieśnienia relacji z kluczowymi graczami, takimi jak Trump.

Zakończenie wojny na Ukrainie pozostaje skomplikowanym wyzwaniem, które wymaga współpracy międzynarodowej i odważnych decyzji. Jak się ocenia, propozycje zamrożenia konfliktu mogą przynieść chwilowe ukojenie, ale nie rozwiązują fundamentalnych problemów związanych z bezpieczeństwem i stabilnością regionu. W tym kontekście rola Polski, USA oraz państw europejskich będzie kluczowa w kształtowaniu przyszłości Ukrainy i całej Europy.