We wrześniu, w czasie spotkania premiera Donalda Tuska i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara z przedstawicielami niektórych środowisk prawniczych, padła szokująca zapowiedź „wprowadzenia instytucji czynnego żalu” dla sędziów.

- „Jeśli złożą oświadczenie i powiedzą, że to był ich błąd życiowy, to dobrowolnie wracają do sądu, w którym wcześniej orzekali, ale w stosunku do nich nic więcej się nie dzieje, mogą od następnego dnia startować w nowych konkursach i ubiegać się o funkcjonowanie na nowych zasadach. W pewnym sensie uznajemy ich, że są rozgrzeszeni”

- oświadczył minister Bodnar.

Dziś szef resortu sprawiedliwości przyznał, że rezygnuje z tego pomysłu.

- „Nie, nie będzie czynnego żalu. Faktycznie tutaj była duża dyskusja w środowisku prawniczym i nie tylko”

- powiedział na antenie Tok FM.

- „Natomiast pamiętajmy: nic nas nie zwalnia z tego, aby doprowadzić do wyjaśnienia różnych spraw z przeszłości i zaangażowania poszczególnych osób, tylko można to zrobić za pomocą innych środków i niekoniecznie wiązać to z tym tematem ewaluacji statusu sędziego”

- dodał.