Wprost opublikował artykuł, w którym autor informował, że poseł Aleksandra Gajewska przyszła na posiedzenie Sejmu ze swoim 4-letnim synem. W publikacji zamieszczono również komentarze internautów. Autorzy odważyli się jednak przywołać również te nieprzychylne, co nie spodobało się politykom reprezentującym obecną większość parlamentarną.

- „Redakcjo Wprost, proszę o ujawnienie tożsamości dziennikarza, który postanowił napisać tekst o Aleksandrze Gajewskiej, będący nagonką na matki przychodzące do pracy z dziećmi”

- napisała na X.com poseł Kinga Gajewska.

- „... bo jak nie, to zabierzemy laptopa”

- odpisał jej Marcin Torz, red. nacz. Ujawniamy.com.

Dziennikarz nawiązał w ten sposób do wydarzenia okrzykniętego „największą kompromitacją służb III RP”. W czerwcu 2014 roku do redakcji „Wprost” wtargnęli funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, chcący zabezpieczyć komputery dziennikarzy. Sprawa miała związek z ujawnieniem nagrań rozmów polityków koalicji rządzącej, w tym byłego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z ówczesnym prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką oraz byłego ministra transportu Sławomira Nowego z wiceszefem PGNiG Andrzejem Parafianowiczem. Redaktor naczelny tygodnika Sylwester Latkowski odmówił oddania swojego komputera, przekonując, że zrobi to natychmiast, kiedy sąd zwolni go z tajemnicy dziennikarskiej. Wówczas funkcjonariusze chcieli odebrać mu laptopa siłą, co uniemożliwić starał się Michał Majewski. Ostatecznie akcja służb zakończyła się niepowodzeniem, kiedy do pokoju dostali się dziennikarze. Sprawę określono największym zamachem na wolność mediów w Polsce, a działania sprawującej wówczas rządy Platformy Obywatelskiej porównywano do działań reżimów totalitarnych.

Wprost odpowiada posłance

Za pośrednictwem portalu X redakcja „Wprost” podkreśliła, że „każdy, kto przeczytał tekst, ma świadomość, że nie jest to nagonka na Aleksandrę Gajewską ani matki przychodzące do pracy z dziećmi”.

- „Wypowiedzi posłanki są zestawione z komentarzami internautów. Polecamy zapoznanie się z tekstem”

- podkreślają autorzy.