Jak podał poseł Matecki, dziennikarz "Gazety Wyborczej" nie tylko używał kontrowersyjnych sformułowań, ale również próbował fizycznie zaatakować posła, co według Mateckiego jest niedopuszczalne na terenie instytucji państwowej.

W odpowiedzi na to zdarzenie, komendant Straży Marszałkowskiej, po przeanalizowaniu materiałów wideo i przesłuchaniu strażnika obecnego przy incydencie, podjął decyzję o zawieszeniu przepustki wstępu dla Czuchnowskiego. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia potwierdził tę decyzję podczas konferencji prasowej, tłumacząc, że „postanowienie zostało podjęte ze względu na używane przez dziennikarza sformułowania oraz agresywne zachowania, które nie mogą mieć miejsca na terenie parlamentu.”

Dodatkowo, poseł Matecki zapowiedział, że w najbliższym tygodniu do sądu zostanie skierowany prywatny akt oskarżenia przeciwko Czuchnowskiemu, a sprawa zostanie również zgłoszona do prokuratury. Według Mateckiego, incydent ten jest kolejnym przykładem nieodpowiedzialnego zachowania akredytowanego dziennikarza, który w przeszłości już miał problemy prawne, m.in. związane z przegranymi procesami i wypłatami od "Gazety Wyborczej".

Sprawa wywołała burzę komentarzy w mediach społecznościowych, gdzie pojawiły się liczne głosy krytyki wobec agresywnej postawy dziennikarza, a także dyskusje na temat granic wolności wypowiedzi w instytucjach publicznych. Wielu komentatorów zauważa, że zachowanie Czuchnowskiego nie tylko podważa zasady etyki dziennikarskiej, ale również stawia pod znakiem zapytania bezpieczeństwo i porządek na terenie parlamentu.

Pytanie, dlaczego tylko na dwa miesiące, a nie dożywotnio albo na co najmniej dwa lata?