O skandalicznym zdarzeniu marszałek Senatu poinformowała wczoraj w swoich mediach społecznościowych. Nie omieszkała przy tym obarczyć winą za działanie wandali swoich politycznych oponentów.
- „Zdewastowano ogrodzenie mojego domu, ale nie to mnie martwi. Łatwo je odmalować. Zdecydowanie trudniej będzie wyzwolić nas od hejtu, kłamstwa i nienawiści, ale będziemy nad tym wytrwale pracować”
- napisała wiceszefowa Platformy Obywatelskiej na X.com.
Zdewastowano ogrodzenie mojego domu, ale nie to mnie martwi. Łatwo je odmalować. Zdecydowanie trudniej będzie wyzwolić nas od hejtu, kłamstwa i nienawiści, ale będziemy nad tym wytrwale pracować. pic.twitter.com/xTGxooG700
— Małgorzata Kidawa-Błońska (@M_K_Blonska) November 15, 2023
Jeszcze dalej poszedł poseł Szczerba, który stwierdził, że to wina „nienawistnego języka ludzi PiS”.
- „Bardzo współczuję. Nienawistny język ludzi PiS i zawłaszczonych przez nich mediów niestety przynosi żniwo. Sprawca tego wandalizmu nie może być bezkarny!”
- stwierdził, zapominając o powtarzających się przez całą kampanię atakach na biura poselskie, działaczy i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości.
😂🤦🤣była taka komedyja "i kto to mówi"
— Spiskownik Ekonomiczny (@spiskownik) November 16, 2023
Proszę Pana wygłaszanie serio takich kwestii po ***** *** ? Serio?
Prokuratura wszczyna dochodzenie
Rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej prok. Szymon Banna poinformował dziś PAP o wszczęciu dochodzenia w tej sprawie.
- „W czwartek Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota w Warszawie wszczęła dochodzenie w sprawie publicznego propagowania ustroju faszystowskiego oraz nawoływania do nienawiści na tle różnic rasowych i wyznaniowych poprzez namalowanie w dniu 15 listopada 2023 roku w Warszawie dwóch znaków swastyki”
- przekazał.
Wyjaśnił, że czyn ten zagrożony jest karą do trzech lat pozbawienia wolności.